Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 08:24
Reklama
Reklama
Reklama

Nic się nie dzieje i nagle płomień. Samochody płoną częściej, niż myślisz

Kilka tysięcy razy rocznie strażacy muszą wyjeżdżać do pożaru samochodów. To samozapłony.
Nic się nie dzieje i nagle płomień. Samochody płoną częściej, niż myślisz

Autor: OSP Markuszów

To był rok 2021. Czerwiec. Straż Pożarna w Wieliczce przyjęła zgłoszenie o pożarze samochodu na autostradzie A4. 

„Do zdarzenia zadysponowano zastępy z OSP Staniątki, OSP Kłaj i JRG Wieliczka. Pojazd znajdował się na pasie awaryjnym, jednak ze względu na charakter zdarzenia ruch na autostradzie w kierunku Krakowa został całkowicie zablokowany przez policję” – informowała wówczas straż.

Co ważne, auto znajdowało się na pasie awaryjnym. Nie brało udziału w żadnym wypadku. Po prostu się zapaliło. Okazuje się, że takie zdarzenia są częste i dochodzi do nich zwłaszcza w gorące dni. 

Na początku maja tego roku zapalił się nagle samochód osobowy zaparkowany pod jednym z domów we Wrocławiu. 

Wczoraj (22 maja) spłonął samochód zaparkowany na osiedlu w Dąbrowie Górniczej. 

– Ustalamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Samochód był w leasingu, więc trzeba będzie ustalić między innymi, kto go użytkował – powiedział podkom. Bartłomiej Osmólski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej.

To tylko kilka przykładów. 

Jest ich około 8 tysięcy rocznie

Takie przypadki to samozapłon. W Polsce jest ich ok. 8 tysięcy rocznie. Przybywa ich zwłaszcza w ciepłe dni, bo samochód stojący na słońcu mocno się nagrzewa. Elementy auta potrafią osiągnąć temperaturę 70 stopni Celsjusza i wystarczy drobna usterka, żeby pojawił się płomień.

Dlaczego samochody płoną?

Fachowcy wskazują właśnie na temperaturę i łączą ją z takimi wadami pojazdu jak wyciek oleju. 

„Wyciekający z silnika olej przesączył się przez materiały wygłuszające pod maską, a do jego zapłonu mogło dojść wtedy, gdy krople środka smarnego trafiły na rozgrzany wydech lub turbosprężarkę. W nowych samochodach pod maską jest ciasno i ekstremalnie gorąco – podzespoły są gęsto upchane, a wiele z nich (np. katalizatory, turbosprężarki, kolektory wydechowe, filtry DPF) rozgrzewa się do temperatur rzędu 500-600 stopni i wyższych, przy których z łatwością może dojść do samozapłonu wyciekającego oleju lub nawet czynnika R1234yf z nowoczesnej klimatyzacji” – donosi auto-swiat.pl.

Kolejny częsty powód to nieszczelny układ paliwowy. Groźna jest zwłaszcza benzyna i LPG, bo olej napędowy zapala się trudniej. Do zapalenia oparów benzyny lub LPG wystarczy iskra z alternatora czy rozrusznika.

Jeżeli do tego dodamy jeszcze, że silniki są obudowane plastikowymi osłonami, a te są często wypełnionymi gąbką lub wyciszającym filcem, to ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama