Sytuacja wydarzyła się podczas rutynowej kontroli drogowej prowadzonej przez funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. Mundurowi akurat prowadzili kontrole trzeźwości.
-Funkcjonariusze wydali polecenie zatrzymania się do kontroli kierującemu Skodą mężczyźnie. Ten zwolnił, ale w momencie zjazdu na pobocze ominął radiowóz i rozpoczął ucieczkę. Policjanci natychmiast włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli za nim. Kierujący, widząc wydawane sygnały do zatrzymania, nie zamierzał poddać się kontroli – relacjonuje szczeciński policjant.
W tym czasie uciekający popełnił szereg wykroczeń w ruchu drogowym. Jak się później okazało kierowca miał „powody”, by nie zatrzymać się do kontroli.
Policjanci przez komunikatory połączyli się z bazą. Dzięki temu do pościgu włączył się asp. Jacek Kaczmarski. To zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, próbując odciąć drogę kierowcy.
Ścigany kierowca miał był „spychany” przez naczelnika drogówki. W tej sytuacji 27-latek nie mając innej możliwości manewru porzucił swój samochód. Zaczął uciekać pieszo. Policjanci z drogówki ruszyli za nim.
-W trakcie pościgu funkcjonariusze biegli i przeskakiwali za uciekinierem przez ogrodzenie. W pewnym momencie zauważyli, że mężczyzna biegnie w kierunku zabudowań. Tam ostatecznie został zatrzymany przez zastępcę naczelnika szczecińskiej „drogówki” – opisuje pościg pieszy policjant.
Policjanci sprawdzili tożsamość uciekiniera. Okazało się, że jest on poszukiwany do odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności. Dodatkowo wyszło, że już dwukrotnie orzeczono wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
27-latek najbliższe pół roku spędzi w areszcie. Dodatkowo w międzyczasie odpowie za popełnione w weekend przestępstwa. Za samo niezatrzymanie się do kontroli Kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze