„Mężczyzna najprawdopodobniej ubrany był: w ciemną kurtkę z napisem odblaskowym HI-TEC umieszczonym na piersi, ramieniu oraz plecach; szalik typu komin w kolorze zielono-niebieskim oraz czapkę i buty sportowe koloru niebieskiego” - opisują mundurowi. I dodają, że poszukiwany porusza się w specyficzny sposób: ma szybki chód, a stopy stawia do zewnątrz.
Do tej tragedii doszło w Płocku w jednym z bloków przy ulicy Wyszogrodzkiej. W mieszkaniu znaleziono ciała trzech chłopców w wieku od 8 do 17 lat. O tym, że mogło stać się coś złego, służby zostały zaalarmowane przez koleżankę 17-latka. Dziewczyna nie mogła skontaktować się z chłopakiem. Chłopcy mieli rany cięte na szyjach.
Śledczy i policja nie udzielają zbyt wielu informacji, ale wiadomo, że matka chłopców była w tym czasie w szpitalu, gdzie opiekowała się 14-letnią córką. Jest ona chora na białaczkę. Chłopcami miał się zajmować w domu ojciec najmłodszego z synów. To właśnie Radosław K.
Co się stało z mężczyzną? Świadkowie zeznali, że widzieli, jak wychodzi z domu, wsiada do samochodu i odjeżdża. Policja odnalazła porzucone auto w Wykowie w rejonie Wisły. Wygląda na to, że samochód ugrzązł w błocie, a kierowca oddalił się pieszo. „Do działań poszukiwawczych zaangażowany został policyjny helikopter oraz psy tropiące. W tej chwili kilkudziesięciu policjantów prowadzi intensywne poszukiwania 42-latka” - informuje policja.
I raz jeszcze podkreśla: „O szczegółach prowadzonych działań operacyjnych nie informujemy”.
Napisz komentarz
Komentarze