– Nie zgadzam się z taką ingerencją w wyroki, ale liczę, że ta osoba lub podmiot niebawem się ujawni i równie chętnie będzie spłacać grzywny innym ofiarom wadliwego systemu – stwierdził Paweł Maj, prezydent Puław.
I w poniedziałek 7 kwietnia o godzinie 10 stawił się przed bramą Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, aby odbyć karę.
Wyrok za boisko Prezydent miasta wybrał odsiadkę
Ale po kolei. W 2018 roku miasto przy jednej ze szkół podstawowych wybudowało orlika. Nie podobało się to sąsiadom stadionu, którzy narzekali na hałas. Miasto postawiło zatem ekrany akustyczne, ale tym razem ludzie zaczęli narzekać, że konstrukcja zasłania im widok z okien.
Sprawa trafiła do sądu i pod koniec 2023 r. zapadł wyrok. Miasto miało zapłacić 5 tys. zł. Paweł Maj się na to nie zgodził. Uznał, że wyrok nie jest sprawiedliwy i płacić nie będzie. W takiej sytuacji sąd za niewykonanie wyroku musi kogoś posłać za kraty. Kogo? Prezydenta miasta.
I tak właśnie w poniedziałek 7 kwietnia Paweł Maj miał zacząć kilkudniową odsiadkę.
Nagła zmiana. Ktoś po cichu zapłacił grzywnę
Tymczasem tuż przed terminem Maj otrzymał wiadomość, że ktoś zapłacił za niego karę.
„Sprawa jest niezwykle zastanawiająca. Nie wiem, kiedy i na jakie konto wpłynęła wpłata. Grzywna miała swoje subkonto do wpłat, które nie jest znane osobom postronnym, więc ktoś musiał się naprawdę postarać, żeby tego dokonać. Czyżby celem było uniknięcie kompromitacji państwa i wymiaru sprawiedliwości? Okazuje się, że prawo dopuszcza taką sytuację, ponieważ grzywna została nałożona na miasto w postępowaniu cywilnym i mogą ją zapłacić osoby trzecie” – napisał Maj w swoim profilu facebookowym.
I dodaje, że i tak postanowił się stawić przed więzieniem. Bo „każdy z nas i nasze lokalne społeczności nadal są bezradne wobec karykaturalnej Temidy. Chcemy mieć pewność, że zapowiadane zmiany nie zakończą się wraz z zapłaceniem grzywny przez tajemniczego „dobroczyńcę” – tłumaczy prezydent Pułąw, licząc, że cała ta sytuacja doprowadzi do zmian w prawie.
Tym „dobroczyńcą” okazał się minister sportu
„Od 2018 roku apeluję, piszę różne pisma do ministrów, do różnych posłów. Jaki rząd by nie był, to jest albo brak odpowiedzi, albo „nie da się”. Szokujące jest to, że dało się dopiero w takiej sytuacji. Po pokazaniu, że trzeba iść do więzienia, żeby dzieci mogły ćwiczyć” – powiedział Maj przed bramą zakładu karnego.
I jeszcze raz zaapelował o zmianę prawa. Zaznaczył, że to zadanie każdego rządu, a nie tylko obecnego.
Tymczasem wyszło na jaw, kto zapłacił grzywnę za prezydenta Puław. Zgodnie z ustaleniami TVP Info jest to Sławomir Nitras, minister sportu.
Napisz komentarz
Komentarze