Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 12:21
Reklama

Trudności w kompletowaniu wyprawki szkolnej

Zeszyty, podręczniki, długopisy... To tylko początek długiej listy zakupowej wyprawki szkolnej. Ruch w sklepach właśnie się zaczął.
Jaką przyjąć strategię?

Autor: Canva

Reklamy telewizyjne, pełne ofert sklepowe gazetki, szkolne działy w marketach, afisze w witrynach sklepowych... Właśnie zaczyna się sezon na szkolne wyprawki.

Sprzedawczyni w jednym ze sklepów papierniczych, z która rozmawialiśmy, przyznaje, że wielkiego szkolnego, jakiego oczekują sklepy, jeszcze nie ma. 

– Na razie przychodzą pojedyncze osoby. Szukają konkretnych rzeczy: kompletów foliowych okładek na podręczniki, zeszytów do muzyki, wkładów do długopisów – wylicza.

Zeszyty z marketu

W takich sklepach raczej nie ma pytań o zeszyty. Te rodzice kupują hurtowo w marketach. Ceny od 60 groszy za cienki w trzy linie do kilkunastu złotych. 

– Im młodsze dzieci, tym łatwiej skompletować wyprawkę. Moja starsza córka ma już 15 lat i musi mieć zeszyt konkretnej firmy. Młodszym wystarczy, że na okładce jest kotek albo jakiś inny przyjemny obrazek – dzieli się swoimi obserwacjami pan Jacek, ojciec trzech córek.

U niego kompletowanie wyprawki zaczęło się już... w czerwcu. Kupił wówczas zeszyty. 

– Bo teraz ceny pewnie pójdą do góry. Pod koniec roku szkolnego nie ma takiego szału – zdradza swoją metodę.

Do tej pory kupił córkom nowe buty, trochę ubrań i – najmłodszej (III klasa podstawówki) – plecak. 

– Używa go też w wakacje i już popsuła suwak – narzeka ojciec.

Długa lista zakupów szkolnych

Kto ma dzieci w szkole, ten wie, że na zeszytach i długopisach lista zakupów się nie kończy. Przez wakacje dzieci wyrastają z butów, strojów sportowych, nalegają na kupno nowych kompletów farb, mazaków, kredek...

– Niby wszystko można kupić po kilka złotych, ale jak się to zsumuje, to rachunek wychodzi spory. Na razie nie liczę – mówi pan Jacek.

Z panią Magdą rozmawiamy w jednym z hipermarketów w Olsztynie. Trzyma w ręku kartkę w kartkę, na której wypisała długą listę potrzebnych rzeczy. Teraz odhacza na niej poszczególne pozycja. I wzdycha...

– Bo w głowie mam licznik i widzę, jak topnieje mi budżet – mówi. – A córka ma coraz więcej coraz droższych oczekiwań. Rozmowa z nią wymaga Himalajów cierpliwości.

Wojskowe buty kosztują

Uczniowie szkoły podstawowej mają zapewnione darmowe podręczniki (oprócz religii). W szkole ponadpodstawowej trzeba już je kupić samemu. I nie jest to tanie. 

Sprawdzamy ceny w jednej z internetowych księgarni: biologia – 50,61 zł, fizyka – 51,15 zł, chemia – 58,54 zł, historia – 54,11 zł, język polski – 47,52 zł.

I to też nie koniec, bo w technikach i szkołach branżowych są kolejne przedmioty. W liceach nauczyciele też mogą mieć zakupowe wymagania. Np. tablice chemiczne, matematyczne, zestawy testów... Wszystko zależy od profilu klasy.

Syn pani Moniki chodzi do klasy mundurowej, a to jeszcze większe wydatki. 

– Mundur. Dwa komplety. Na szczęście te z ubiegłego roku są jeszcze dobre, ale buty wojskowe muszę wymienić, bo dziecku noga urosła. A takie buty kosztują przynajmniej 300-500 zł – narzeka.

Wydamy więcej niż rok temu

Większość z nas (63 proc.) spodziewa się większych wydatków na wyprawkę szkolną niż rok temu – wynika z badania SW Research Agencji Badań Rynku i Opinii na zlecenie Empiku. A ile planujemy wydać?

  • Do 300 zł na ucznia – 13 proc. respondentów, 
  • do 500 zł – 35 proc.,
  • do 700 zł – 30 proc.,
  • 1000 zł i więcej – pozostali uczestnicy sondażu. 

Na liście zakupowej na pierwszych pozycjach znajdują się przybory szkolne, podręczniki, ubrania i wyposażenie pokoju. Niektórzy zamierzają wydać pieniądze na elektronikę, sprzęt sportowy i zabawki edukacyjne.

Pomoc państwa: 300 złotych na dziecko

Przypomnijmy, że cały czas można składać wnioski do ZUS o przyznanie pieniędzy na wyprawkę. To 300 zł na dziecko bez progu dochodowego. 

Pieniądze należą się na każdego ucznia szkoły do 20 roku życia lub do 24 w przypadku osób z niepełnosprawnościami.

Pan Jacek wniosek złożył jeszcze w lipcu. 900 zł na trzy córki już ma koncie. 

– Pieniądze przyszły szybko. I szybko znikną – podsumowuje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

:-( 09.08.2024 22:56
Jazda jak co roku.

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama