Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 08:23
Reklama
Reklama
Reklama

Zostawiły dzieci w rozgrzanych samochodach i poszły na zakupy. Jak to możliwe?

Kobieta natychmiast wezwała ochronę galerii. Ta wywoływała matkę przez głośniki, ale nie było reakcji. Sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna. I wtedy...

Wydawało się, że takie rzeczy już się nie zdarzają, a jednak nadal są ludzie, którzy w upały zostawiają dzieci w samochodach.

- Przy upałach we wnętrzu pojazdu robi się swego rodzaju szklarnia, w której temperatura jest znacznie wyższa od tej na zewnątrz. Nie doprowadzajmy do takich niebezpiecznych sytuacji. Mandat karny  to najmniejsza konsekwencja. Przez brak rozwagi możemy mieć na sumieniu czyjeś zdrowie, a nawet życie – od lat apelują strażacy i jasno mówią, że nie można zostawić dziecka w aucie. Nie w sytuacji, gdy na zewnątrz temperatura sięga 30 stopni Celsjusza lub jest więcej.

Tylko po spodnie

Takie słowa widać nie skutkują, bo od kilku dni mamy kolejne przypadki nieodpowiedzialnych rodziców.

Było południe, słońce w zenicie, kiedy w Kluczborku na parkingu Galerii Miodowej przechodząca przez parking kobieta usłyszał płacz małego dziecka dobiegający z zaparkowanego na środku placu samochodu.

- Pojazd miał wyłączony silnik. W środku nie było żadnej dorosłej osoby, a drzwi i szyby były pozamykane – opisuje sytuację policja.

Kobieta natychmiast wezwała ochronę galerii. Ta wywoływała matkę przez głośniki, ale nie było reakcji. - Sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna. W końcu jeden z mężczyzn kluczem wybił szybę w przednich drzwiach a kobieta wydostała rozgrzane dziecko z pojazdu. Ponieważ dziecko było bez opieki, świadkowie zatelefonowali pod numer alarmowy. Na miejsce wezwano zespół pogotowia ratunkowego – dodają policjanci.

Tymczasem patrol szukał matki. Po około godzinie podbiegła do samochodu. 24-latka tłumaczyła, że poszła kupić tylko spodnie. Grozi jej teraz do 5 lat więzienia.

Bo spało

Sytuacja powtórzyła się w sobotę Zamościu. Samochód także był zaparkowany przed galerią handlową. -  Do patrolujących okolice sklepu policjantów zamojskiego Wydziału Patrolowo – Interwencyjnego podeszli świadkowie, którzy poinformowali, że w zamkniętym, nagrzanym samochodzie marki Hyundai znajduje się mała dziewczynka – relacjonuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska–Bubiło.

I znowu w sklepie próbowano wywołać rodziców. I znowu nikt nie reagował. Czas naglił, bo w samochodzie były pozamykane wszystkie okna. W środku znajdowała się spocona dziewczyna. Miała zamknięte oczy i nie reagowała próby kontaktu. Dlatego właśnie policjanci wybili szybę i wyjęli dziecko.

- Niespełna trzyletnia dziewczynka prawdopodobnie spała. Policjanci podali jej wody do picia, a przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia udzieliła jej pomocy. Na szczęście dziecku nic się nie stało, nie wymagało przewiezienia do szpitala. Po badaniach na miejscu zdarzenia 3-latka, cała i zdrowa, została przekazana pod opiekę rodziców – dodaje policjantka.

Rodzice w wieku 33 i 45 lat wraz z drugim dzieckiem byli na zakupach. Mówili, że zostawili córkę w samochodzie, gdyż nie chcieli jej budzić ze snu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama