Na co drugiej stronie wójt, burmistrz albo prezydent miasta. Artykuły to laurki dla lokalnej władzy, z których mieszkańcy mogą się dowiedzieć, jak dobrze rozwija się ich miejscowość lub gmina. Tak zazwyczaj wyglądają gazetki (i portale) wydawane przez samorządy.
Cios w lokalne media
Temat jest znany od lat. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, a czasami także szefowie spółek komunalnych stają się wydawcami. Oferują mieszkańcom zazwyczaj bezpłatne gazety. To cios w lokalne media i nierówna walka rynkowa. Przeciwko takim praktyką protestują od dawna nie tylko lokalni wydawcy – niezależni od władz.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka także uważa, że działalność prasowa samorządów jest czymś złym.
– Praktyka taka budzi wątpliwości z punktu widzenia zgodności z szeregiem konstytucyjnych wartości, w tym z gwarancjami wolności słowa i obywatelskim prawem do informacji, a przez to wymaga stosownych zmian w prawie – oceniła w 2023 r. Dominika Bychawska-Siniarska, członek zarządu HFPC.
Nowe prawo
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce zakazania prowadzenia takiej działalności
„Należałoby zdefiniować w Prawie prasowym np. w ślad za Słownikiem języka polskiego jako serwis informacji lub informator o działalności danej instytucji czy organizacji. Należy dokładnie wskazać w ustawie określoną liczbę wydań biuletynów w ciągu roku (proponuje się, aby było to maksymalnie 6 wydań rocznie) i zastrzec, iż nie mogą zawierać reklam” – czytamy w propozycji.
Branżowy serwis press.pl dodaje, że gminy i inne samorządy mają nadal prowadzić Biuletyny Informacji Publicznej, gdzie są umieszczane np. ogłoszenia o przetargach czy ogłoszenia o pracę.
MKiDN argumentuje, że obecność jednostek samorządu terytorialnego na rynku medialnym prowadzi do nierównej konkurencji z niezależnymi mediami lokalnymi.
„Wskazać należy, iż wydawane przez gminy (często bezpłatne) gazety zawierają płatne reklamy i ogłoszenia, nie tylko od przedsiębiorców, lecz także od podmiotów publicznych” – cytuje serwis.
Napisz komentarz
Komentarze