Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:13
Reklama
Reklama

Wyrok na prawniczkę, która zabiła swojego chłopaka

W pierwszym procesie Karolina B. została skazana na 15 lat więzienia. Teraz sąd apelacyjny uznał winę kobiety, ale obniżył wyrok.
Wyrok na prawniczkę, która zabiła swojego chłopaka
Zapadł wyrok w drugiej instancji.

Autor: iStock

26-latka, która zaczynała robić karierę prawniczki, zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu ma spędzić w więzieniu 14 lat. Poprzedni wyrok, który zapadł w styczniu tego roku, był o rok wyższy.

Użyła bojowego noża

Sąd Apelacyjny w Warszawie właśnie uznał, że Karolina B. zadała swojemu chłopakowi śmiertelny cios nożem i działała z ewentualnym zamiarem zabójstwa. Obrońcy kobiety chcieli, aby czyn został zakwalifikowany jako nieumyślne spowodowanie śmierci.

Sąd, decydując o karze, podkreślał, że Karolina dźgnęła tylko raz. 

– Oskarżona nie kontynuowała ataku. Jednokrotnie pchnęła nożem, a rana mogła się wydawać mniejsza, niż była w rzeczywistości – powiedziała sędzia Anna Zdziarska. 

Ostrze jednak miało 15 centymetrów długości. To był nóż bojowy.

Tragedia w Wilanowie

To finał głośnej sprawy, o której mówiła cała Polska. Do tragedii doszło 30 kwietnia 2021 roku. 21-letni Igor K. spędzał wtedy wieczór u swojej dziewczyny Karoliny B. na warszawskim Wilanowie. Późno w nocy z mieszkania zaczęły dobiegać krzyki. Po kilkudziesięciu minutach sąsiedzi zobaczyli leżącego na patio zakrwawionego Igora. Chłopak był ranny w brzuch. Trafił do szpitala. Tam po kilku dniach zmarł.

Igor pochodził z Lublina. Zanim wyjechał do Warszawy, był członkiem Młodzieżowej Rady Miasta. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Działał też w młodzieżowym parlamencie. Tak samo jak Karolina.

Kobieta mówiła przed sądem, że dostała tej nocy ataku paniki, a jej partner w związku z tym miał wyjść do apteki.

– Wybiegłam za Igorem, żeby mu powiedzieć, że jest nieczynna. Nie zdawałam sobie sprawy, że trzymam w dłoni nóż – zeznawała w sądzie, tłumacząc – jak czytamy w "Fakcie" – że „nie jest zabójczynią”.

Igor, zniknij z mojego życia

Przyznała, że była pod wpływem substancji psychotropowych. W pierwszą noc długiego majowego weekendu piła alkohol i paliła papierosy z zawartością substancji psychoaktywnych.

Podczas procesu również wyszło na jaw, że był to burzliwy związek. Igor chciał się dziewczynie oświadczyć. Ona potrafiła – jak opowiadali świadkowie – poważnie zranić go maczetą. Rozstawali się i schodzili. Jeden ze świadków zeznał, że  na lustrze w domu Karoliny widział napis: „Igor, zniknij z mojego życia”. 

Matka w obronie dziewczyny

Na koniec pierwszego procesu głos w sądzie zabrała matka Igora: – Chcę dla Karoliny niższej kary – zadeklarowała.

I dodała: – Bycie mamą Igora to był zaszczyt. Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, żeby cofnąć czas. Odwiedzałam ją, kiedy była w areszcie, za życia syna nie poznałyśmy się. Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o nią, ale nikt jej nie udzielił: ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja. 

– To zabójstwo było efektem toksycznej miłości. Doszło do celowego zadania ciosu, gdy oskarżona już wiedziała, że on ją opuszcza i musi go zatrzymać za wszelką cenę. Tą ceną było właśnie jego życie. Dlatego jest to zabójstwo w zamiarze bezpośrednim – tak sędzia uzasadniła wyrok sądu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

moim zdaniem 25.11.2023 23:57
Za zabójstwo i tek wyrok niewielki.

bibliotekarka 25.11.2023 13:42
Materiał na film. Kryminał!

rybka 25.11.2023 13:14
Coś z głową jednak musi mieć. I nie ma znaczenia, że była pod wpływem.

pink 26.11.2023 12:37
Dlatego trzeba ją izolować.

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama