Premier Mateusz Morawiecki przedstawił założenia Tarczy Antyinflacyjnej 2.0. To kolejne działania, których celem jest zwalczenie drożyzny w Polsce. Tym razem rząd planuje maksymalnie obniżyć podatek VAT. Ma się to stać już 1 lutego i będzie obowiązywało przez pół roku. Rząd szacuje, że przez te zmiany do budżetu państwa wpłynie ok. 11,6 mld złotych mniej.
- Premier zapowiedział, że na żywność i napoje, które obecnie są obłożone 5-procentową stawką podatkową, VAT wyniesie 0 procent.
- Na paliwa silnikowe podatek zostanie zmniejszony do 8 procent.
- Na nawozy, środki ochrony roślin, ziemię ogrodniczą i inne środki wspomagające produkcję rolniczą podatek zostanie zmniejszony z 8 do 0 procent
- VAT na gaz ziemny ma wynieść 0 proc.
- Na energię elektryczną zostanie zmniejszony do 5 proc.
- Stawka na energię cieplną wyniesie 5 procent.
- Narodowy Bank Polski już ocenił, że te działania mają obniżyć inflację „przejściowo” o 3,4 punktów procentowych. Obecnie wynosi ona 8,6 procent.
Komentarze
Jednak wielu ekspertów uważa, że tarcza nie zawsze przyniesie spodziewane efekt. Analitycy Credit Agricole przewidują, że żywność w sklepach nie musi potanieć. Jej ceny mogą się utrzymywać na wysokim poziomie, ponieważ handlowcy doliczą sobie wyższą marżę. Powołują się przy tym na badania wskazujące, że tak działają firmy charakteryzujące się relatywni niskimi marżami.
Problemem są także większe sklepy, które z reguły dbają o wysoką rentowność i dlatego nie muszą być skłonne do obniżania cen. Z drugiej strony klientowi, który robi codzienne zakupy spożywcze, trudno jest porównywać ceny każdego produktu w kilku placówkach. „Co więcej, nawet stwierdzenie różnic w cenie tego samego produktu żywnościowego pomiędzy sklepami nie zawsze jest wystarczającym argumentem do zrobienia części zakupów w innym sklepie” – oceniają.
Sceptyczna co do powodzenia tarczy jest także Konfederacja Pracodawców Lewiatan. Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny tej organizacji ocenia, że nie będzie – jak mówił premier – obniżki cen paliw o 70 groszy. Wyniesie około 40 groszy na litrze. „W przypadku cen na stacjach benzynowych większe znaczenie niż interwencja rządu będzie miała cena ropy na rynkach światowych, a ta ponownie przekroczyła 80 USD za baryłkę i zbliża się do maksimów z 2021 r. Tym razem rządzący nie będą mieć tyle szczęścia, jak w przypadku obniżki akcyzy na paliwa, kiedy to spadek cen był odczuwalny jeszcze przed rozpoczęciem działania pierwszej tarczy. Tym samym nie mamy co liczyć na zapowiadane 70-80 gr obniżki na litrze” – tłumaczy Zielonka.
Obawia się także, że gdy tarcza przestanie działać, a sytuacja ekonomiczna się nie poprawi, to ceny nie tylko wrócą do obecnego poziomu, ale będą jeszcze wyższe. „Gdy to nastąpi, inflacja może przekroczyć 10 proc., chyba że rząd liczy na odwrócenie trendów na rynkach światowych – chodzi o rosnące ceny paliw, nawozów, produktów spożywczych, a także nagłą zmianę polityki innych państw stymulujących popyt na rynku międzynarodowym” – zwiastuje.
Napisz komentarz
Komentarze