Wakacje to nie tylko czas odpoczynku, ale i zwiększonego ruchu drogowego. Niestety Polacy wciąż jeżdżą nieostrożnie. Zabijają przy tym siebie, ale przede wszystkim innych.
Z bezpieczeństwem na polskich drogach nie jest źle – jest fatalnie. Ostatni weekend to była prawdziwa czarna seria.
Śmierć na drodze
Brawura i wsiadanie za kółko mimo zmęczenia to przepis na tragedię. Tych niestety w tegoroczne wakacje nie brakuje. Paradoksalnie bezpieczeństwu na drogach nie sprzyja ładna pogoda. Gdy jest słonecznie, często lubimy mocniej wcisnąć pedał gazu.
W Harmężach koło Oświęcimia samochód sportowy uderzył w słup energetyczny i dachował. Niestety mężczyzn w wieku 17, 21 i 23 lata nie udało się uratować.
W sobotę na drodze wojewódzkiej 673 w Słomiance na Podlasiu kierowca audi nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i... zderzył się z lexusem. Auta dachowały. W wypadku zginęły cztery osoby: 59-letnia kobieta, dzieci w wieku 9 i 15 lat i 63-letni kierowca audi.
W weekend do tragicznego zdarzenia doszło również m.in. między Ostrowią Mazowiecką a Łochowem (woj. mazowieckie). Samochód osobowy wjechał pod ciężarówkę jadącą w stronę Łochowa. Kierująca zginęła.
Natomiast na kieleckich Dyminach kierujący citroenem najprawdopodobniej nie ustąpił pierwszeństwa autobusowi. Życie stracili zarówno pasażerka osobówki, jak i kierowca tego auta.
To tylko kilka przykładów z potwornej czarnej serii wypadków z ostatniego weekendu.
Licznik bije
Skalę tragicznych zdarzeń na drogach dobrze obrazuje mapa udostępniona przez policję na ich stronie internetowej. Jej zadaniem jest zwrócenie uwagi na problem nieostrożnej jazdy i skłonienie do refleksji.
Zgodnie z danymi naniesionymi na interaktywną mapę wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym – wakacje 2023 tylko ostatniej doby doszło do 9 tego typu zdarzeń.
Wypadków, w wyniku których ofiara zmarła w ciągu 30 dni, było łącznie 36, a wszystkich zdarzeń niemal 300.
Napisz komentarz
Komentarze