Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 15:52
Reklama
Reklama

Ministrowie pokazali jak PiS korzysta z naszych danych

Prokurator Krajowy w obecności ministra Zbigniewa Ziobry ujawnił na konferencji imię i nazwisko osoby poszkodowanej. Niedawno minister zdrowia pokazał receptę, jaką wypisał sobie jeden z lekarzy. Lekarze chcą, żeby Adamem Niedzielskim zajęła się prokuratura. A poszkodowany domaga się m.in. przeprosin.
Ministrowie pokazali jak PiS korzysta z naszych danych
Były minister zdrowia Adam Niedzielski, jak jeszcze pełnił swoją swój urząd.

Autor: gov.pl

Mimo dymisji ministra zdrowia lekarze chcą, aby Adamem Niedzielskim zajęła się prokuratura. Ale na jej czele stoi Zbigniew Ziobro. A poszkodowany domaga się m.in. przeprosin.

Stanowisko lekarza

– Czuję się bardzo poszkodowany, czuję, że w jakiś sposób zostałem oczerniony, właściwie w prywatnym celu ministra zdrowia i to wykorzystując moje prywatne dane, moje nazwisko, miejsce, w którym pracuję. Mało tego, znalazły się tam też informacje, że chodziło o leki psychotropowe i przeciwbólowe – powiedział TVN24 lekarz Piotr Pisula, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

I dodał, że przygotowuje wezwanie przedsądowe. Lekarz chce, żeby ministra zdrowia go przeprosił i wpłacił 100 tysięcy złotych na poznańskie hospicjum.

Recepta jak zemsta?

Zaczęło się od nowych przepisów, które ograniczają zdalne wystawianie recept na środki odurzające i psychotropowe. Jakie to rodzi problemy, powiedział otwarcie Piotr Pisula, lekarz ze szpitala miejskiego w Poznaniu: żadnemu pacjentowi nie udało się wystawić recepty. 

W odpowiedzi na te zarzuty Adam Niedzielski pokazał na Twitterze receptę, jaką Pisula wystawił sam sobie. 

„Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to fakty. Jakie kłamstwa czekają nas dziś” – napisał minister.

Ta sytuacja pokazuje, że minister ma dostęp do tak wrażliwych danych jak nasze choroby. I dotyczy to każdego pacjenta. Pokazuje także, że ministra nie obchodzi nasze prawo do prywatności. I dlatego protestują nie tylko politycy, prawnicy i komentatorzy, ale głównie lekarze.

Złamaniu tajemnicy lekarskiej

Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie zasugerowała, że minister mógł złamać Art. 266 § 2 Kodeksu karnego. Chodzi o zapis: „Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej (...) informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Z kolei Naczelna Izba Lekarska mówi o „odwecie” ze strony Niedzielskiego i złamaniu tajemnicy lekarskiej. 

„Jak się Państwo czują w systemie, w którym Ministerstwo ujawnia publicznie dane medyczne osób, które krytykują jego działania?” – tak NIL komentuje sprawę na Twitterze.

Izba zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury, rzecznika praw obywatelskich, rzecznika praw pacjenta i Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Zapytajcie premiera, bo milczy

– Użycie danych, żeby spróbować kogoś skompromitować czy zaatakować, to nie jest żaden powód. Co do obrony dobrego imienia Ministerstwa czy też samych pacjentów (na co powołuje się Minister w swoim oświadczeniu), to na pewno można wykorzystać inne sposoby, które nie naruszają poufności danych i obowiązującego prawa – komentuje sprawę Rafał Dunal, wiceprezes Zarządu Polskiej Izby Informatyki Medycznej w portalu rynekzdrowia.pl.

A Naczelna Rada Adwokacka jasno ocenia, że w myśl art. 51 ust. 2 Konstytucji RP władze publiczne nie mogą „pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym”.

Pisula prosi teraz dziennikarzy, żeby o sprawę zapytali premiera, bo ten milczy. I być może nie odniesie się do tego skandalu. Choćby dlatego, że również w PiS dobrze wiedzą, że Niedzielski przekroczył granice. 

Poseł PiS: Minister powinien przyznać się do błędu

– Nie mam wątpliwości, że Adam Niedzielski naruszył przepisy RODO oraz przepisy krajowe, które sam współtworzyłem. Prezes UODO powinien wszcząć postępowanie, ale skarga pana doktora też do tego doprowadzi. Pan minister, udostępniając informacje o kategorii leku, na jaki lekarz wystawił receptę, ujawnił informacje o jego stanie psychofizycznymi. Przetwarzał dane, bo zgodnie z definicja przetwarzaniem danych jest również ich upublicznienie – ocenia dr Maciej Kawecki, były ekspert PiS.

Także Tomasz Latos, poseł PiS i przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, nie ma wątpliwości, że... – Należy w tej sprawie przyznać się do błędu i szukać porozumienia. W takich sprawach trzeba ostrożności, bo granica, co można, a czego nie można, jest dość jasno wyznaczona. Minister był w jakimś sensie sprowokowany, bo doktor podał nieprawdziwą informację, ale to go nie tłumaczy.

Minister nie widzi swojej winy

Z kolei Niedzielski w obszernym wyjaśnieniu próbował udowodnić, że miał prawo zrobić, jak zrobił. Powołuje się przy tym na ustawę o systemie informacji w ochronie zdrowia, na podstawie której ma być uprawniony do dostępu do informacji o wystawionych przez daną osobę receptach. Minister zaznaczył jednocześnie, że dane nie są pozyskiwane przez indywidualne konto lekarza czy pacjenta.

Tymczasem Piotr Pisula w TVN24 tłumaczył, że nikogo nie wprowadził w błąd. 

– Gdy wystąpił problem z brakiem możliwości wystawienia recept na moim, ale i innych oddziałach mojego szpitala, miałem dyżur. Od rana byłem na bloku operacyjnym, po południu próbowałem wystawić recepty pacjentom, którzy następnego dnia mieli wyjść. Moje koleżanki i koledzy z oddziału nie mogli tych recept wystawić. W czwartek rano mówiłem o tym, że nie mogę tych recept wystawić. Dopiero później wystawiłem receptę sobie – wyjaśnił.

Taki był dobry, że nie tylko na ministra się nie nadaje

Minister Adam Niedzielski posadę stracił, ale oficjalnie nie za urzędniczą bezkatnosć. Mateusz Morawiecki jako premier i jego zwierzchnik nie wyrzucił go za złamanie przepisów o ochronie danych osobowych. Minister sam złożył rezygnację. 

Nawet prezydent Andrzej Duda podczas nominacji nowej minister chwalił poprzednika za... działania podczas pandemii. Jakby kto nie pamiętał co się wówczas działo w służbie zdrowia...

Minister Adam Niedzielski taki był dobry, że stracił posadę i prawdopodobnie jedynkę na liście PiS do Sejmu w Pile.

PiS jeszcze list do parlamentu nie ma, bo gdyby dał to okazać by się mogło, że rząd nie ma większości. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Widzimisię 20.08.2023 17:51
Teraz to panika i strach w szeregach pis program cela+ zbliża się wielkimi krokami pis jest przerażony współpracą pana Kołodziejczaka z Tuskiem

Bożena 20.08.2023 17:21
O Pragasusie już zapomnieliście?

pic 20.08.2023 16:54
Bodnar przestrzegał przed władzą autorytarną.

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama