Ministerstwu Infrastruktury podlega Generalny Inspektorat Transportu Drogowego. W jego strukturach znajduje się specjalna jednostka Canard, która nadzoruje pracę fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości.
Systemy są właśnie rozbudowywane. Na drogach przybywa urządzeń, która wyłapują piratów drogowych. Przez pierwsze 5 miesięcy tego roku fotoradary OPP zarejestrowały 301 tys. wykroczeń drogowych. To o prawie 30 proc. mniej niż w tym samym okresie 2022.
Yanosik na koszt podatnika
Teraz wyszło na jaw, że człowiek, który odpowiada za bezpieczeństwo na drogach, może unikać fotoradarów. Minister Andrzej Adamczyk ma w samochodzie urządzenie ostrzegające przed takimi kontrolami. Chodzi nie tylko o fotoradary, ale też patrole policji.
„Fakt” ustalił, że biuro poselskie Adamczyka (bo jest też posłem PiS) kupiło urządzenie Yanosik GTR, na które wydało 1411 zł. Biuro poselskie, bo to bardzo ważne, finansowane jest z comiesięcznych przelewów z kasy Sejmu. Czyli antyradar kupili Adamczykowi podatnicy.
To nie jest bezprawne, ale są wątpliwości
Yanosik to popularne wśród kierowców urządzenie, które informuje o różnego rodzaju utrudnieniach na drodze – remontach czy wypadkach. Pokazuje też miejsca, w których kontrolowana jest prędkość. Yanosik funkcjonuje jako aplikacja na telefon lub jako osobne urządzenie zamontowane w samochodzie.
Marek Konkolewski, ekspert ruchu drogowego i były szef Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, przypomina w „Fakcie”, że korzystanie z Yanosika nie jest bezprawne, ale ma wątpliwości. Bo czy – jak to określił – ...„pierwszy fotograf w Polsce” powinien mieć takie urządzenie? Moim zdaniem nie „” podkreślił.
Teraz minister się tłumaczy
Adamczyk – jak zresztą wszyscy jego koledzy z PiS – nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. W wydanym oświadczeniu nie chce, żeby przypisywano mu rolę pirata drogowego.
„Z całą mocą podkreślam, że prowadząc pojazd, zawsze stosuję się do obowiązujących przepisów” – napisał i wyjaśnił, że Yanosik nie ma ostrzegać go przed kontrolami, bo ma więcej funkcji.
Minister przekazał, że zdecydował się na ten zakup urządzenia, bo zależało mu na „maksymalnym bezpieczeństwie podróży” i dodał, że „warto podejmować różne działania, które mogą pozytywnie wpłynąć na poprawę sytuacji na polskich drogach”.
Na koniec dodał: „Szanowni państwo, nie mierzcie wszystkich swoją miarą”.
Napisz komentarz
Komentarze