Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 02:14
Reklama

Mecz Polska-Mołdawia. Jeśli coś mogło pójść źle, poszło. Boniek: Kompromitacja!

Polska przegrała mecz z Mołdawią i obecnie znajduje się na przedostatnim miejscu w grupowej tabeli eliminacji do mistrzostw Europy.

Autor: PZPN

Przed meczem w Kiszyniowie selekcjoner Fernando Santos mówił, że nie można sobie pozwolić na lekceważenie przeciwnika. I wyglądało na to, że plan wypali. Tak samo jak to, że w końcu drużyna zacznie grać na Roberta Lewandowskiego. Że jeden z najlepszych napastników w końcu otrzyma szansę na strzelanie goli.

– Naszym zadaniem jest kontrola nad boiskowymi wydarzeniami, przy zachowaniu odpowiedniej równowagi. Atakując, będziemy zostawiać przestrzeń za naszymi plecami, więc trzeba unikać kontrataków. Do starcia z Mołdawią należy podejść z takim samym szacunkiem do przeciwnika, jak stało się to w przypadku Niemiec – mówił przed meczem selekcjoner polskiej kadry.

Druga połowa to był horror

Wydawało się, że plan się powiedzie. Lewandowski w pierwszej połowie strzelił dwa gole i dał nam mocne prowadzenie. Ale Mołdawia grała wysokim pressingiem. Nie na tyle mocnym, żeby było to skuteczne, ale był to znak, że nadal trzeba grać w piłkę, a nie okopać się na własnej połowie.

– W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Byliśmy agresywni, skoncentrowani, stwarzaliśmy sytuacje, strzeliliśmy 2 gole, a mogliśmy nawet 3 lub 4. Drużyna Mołdawii nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji – mówił już po meczu Stanos.

I dodał, że... – W przerwie powiedziałem zawodnikom, że jesteśmy na dobrej drodze, że trzeba utrzymać ten sam poziom agresywnej gry, kreowania gry, a tak naprawdę w drugiej połowie zniknęliśmy z meczu.

Tymczasem druga połowa to był horror. Mołdawia strzeliła nam 3 bramki. Ostatecznie zespół oficjalnie klasyfikowany dużo niżej niż Polska pokonał naszą reprezentację.

W rezultacie jesteśmy w grupie eliminacyjnej na przedostatnim miejscu, a we wrześniu mamy zagrać z Wyspami Owczymi. A to niemal półmetek eliminacji. Każda kolejna porażka będzie oznaczała, że Polska na turniej nie pojedzie.

Ostre, pomeczowe komentarze

– Nawet jeśli przypomnimy sobie najgorsze wpadki Polaków w ostatnich dekadach i blamaże, których nie mogliśmy zrozumieć, to matematyka zweryfikuje je dużo łagodniej niż to, co 20 czerwca 2023 roku wydarzyło się w Kiszyniowie – ocenia mecz Kacper Sosnowski ze sport.pl.

A Łukasz Jachimak przytacza słowa piłkarza Grzegorza Skwary: „Jesteśmy dziadami”.

Zbigniew Boniek, były piłkarz i były prezes PZPN, przed meczem zwiastował wysoką wygraną Polski. Już w trakcie spotkania zmienił zdanie, a po meczu napisał na Twitterze: 

„Po pierwszej połowie wydawało się, że cztery gole to obligo!!! Drugie 45 minut to totalna kompromitacja. Nie do wiary”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama