Główny Inspektorat Transportu Drogowego zbroi się od dawna. Kupuje nowe fotoradary, montuje odcinkowe pomiary prędkości i wyposaża swoje samochody w kolejne urządzania, które mają być batem na piratów drogowych.
I są efekty tych działań. Ustawione przy drogach fotoradary namierzyły o blisko 30 procent kierowców mniej niż w tym samym okresie 2022 roku. Jaki to już przynosi efekt? Piorunujący. Kierowcy zwolnili. Mniejsza prędkość w terenie zabudowanym. Od początku roku do końca marca fotoradary działające w systemie CANARD zarejestrowały ponad 170 tys. naruszeń. To jest o 29,5 proc. mniej niż rok wcześniej. O ponad 40 proc. spadła liczba przekroczeń prędkości, powyżej 30 km/h. CANARD stwierdził w tym zakresie o blisko 14 tys. mniej przypadków. Mniej o 30 proc., jest również przypadków przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym – informuje Monika Niżniak, rzeczniczka GITD.
Mandat: 2500 złotych
Statystyki wskazują, że blisko 59 proc. wszystkich zarejestrowanych naruszeń dotyczy najniższego progu, pomiędzy 11 a 20 km/h.
Rekordzistą był kierowca, który przekroczył dozwoloną prędkość o 84 km/h.
– To kierujący samochodem osobowym, który w obszarze zabudowanym jechał z prędkością 134 km/h. Został ukarany najwyższą możliwą grzywną: 2,5 tys. zł oraz 15 punktami karnymi – dodała rzeczniczka.
Napisz komentarz
Komentarze