Ofiara była parafianką ks. Sebastiana M. Do gwałtów dochodziło od października 2017 roku do lutego 2018. Ksiądz przemocą zmuszał kobietę do seksu. Szarpał ją, przytrzymywał, nie wypuszczał z samochodu i groził, że rozniesie informacje, które zaszkodzą kobiecie. W taki właśnie sposób zmusił parafiankę, żeby mu się poddała.
Ksiądz Sebastian M. – oprócz kary 5 lat bezwzględnego więzienia – musi także zapłacić swojej ofierze 150 tys. zł jako zadośćuczynienie oraz ma zakaz zbliżania się do niej. Prokuratura Rejonowa w Siedlcach nie ma zamiaru składać apelacji, bo wyrok uznaje za słuszny.
Ksiądz M. nie przyznał się do winy.
Doniósł biskup
Zdesperowana kobieta nie poszła na policję, ale do Kościoła. Zawiadomiła diecezję, a pełnomocnik biskupa powiadomił prokuraturę. Proces ks. Sebastiana M. rozpoczął się w grudniu 2022 roku. Teraz zapadł wyrok.
M. nadal jest księdzem. Kuria ma podjąć decyzje co do jego przyszłości. W grę wchodzi m.in. wydalenie ze stanu duchowego.
Gwałt na ministrancie
To nie jedyna ostatnio bulwersująca sprawa z Kościoła katolickiego w Polsce. W lutym policjanci zatrzymali księdza z parafii św. Jakuba Apostoła w Dąbrowce Królewskiej. Ksiądz Jacek W. usłyszał zarzuty gwałtu popełnionego na osobie małoletniej.
Ksiądz miał dopuścić się czynów pedofilskich kilka lat temu, kiedy służył jako wikary w parafii pod wezwaniem św. Bartłomieja Apostoła w Unisławiu.
– Chodzi o zgwałcenie małoletniego, seksualne wykorzystanie stosunku zależności nad małoletnim i znęcenia się nad nim – powiedział Radosław Mync, zastępca Prokuratora Rejonowego w Chełmnie.
Nieoficjalnie mowa jest o tym, że ministrant miał być gwałcony przez 4 lata.
Ksiądz nie przyznaje się do winy.
Napisz komentarz
Komentarze