W 2022 roku w całej Polsce policja wystawiła ponad 4,1 mln mandatów karnych wartych 1,35 mld zł – oto efekt pracy policjantów drogówki. To olbrzymie pieniądze. Rok wcześniej dla odmiany mandatów było znacznie więcej, ale pieniędzy mniej: 4,8 mln mandatów na kwotę 691 mln 795 tys. zł. Skąd te różnice?
Za żadne pieniądze nie zdejmą nogi z gazu
Można to wytłumaczyć ubiegłorocznym zaostrzeniem przepisów i zmianą w policyjnym taryfikatorze kar. Kierowcy muszą teraz bardzo uważać, bo szybciej można uzbierać punkty karne w liczbie, za którą traci się prawo jazdy.
Surowiej finansowo karane są także drogowe występki. Wystarczy na przykład przekroczyć dopuszczalną prędkość o więcej niż 30 km/h, żeby nasze konto uszczupliło się o 800 zł (przed zmianą 200-300 zł). W przypadku jazdy o ponad 60 km/h mandat wynosi nawet 2000 (wcześniej 400-500 zł).
Wciąż jednak są tacy kierowcy, których nawet tak drastyczne kary nie są w stanie zmusić do zdjęcia nogi z gazu. Kilka przykładów z lutego.
Nie obchodzą ich ograniczenia prędkości
Policjanci ze Świecia patrolowali autostradę A1 i namierzyli za szybko jadącego kierowcę mercedesa. Nieoznakowanym radiowozem pojechali za nim i wszystko nagrali. Okazało się, że mercedes pędził 224 km/h na odcinku, gdzie obowiązuje 140 km/h. 63-latek został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł i 15 punktami karnymi.
Kolejna sytuacja. 22-latek pędził 120 km/h przez niewielki Sieraków. Kierowca BMW przekroczył dozwoloną prędkość o 70 km/h. Efekt: 2200 zł mandatu i 19 punktów karnych.
40-latek za kierownicą nie miał prawa jazdy, a jednak jechał i to z prędkością 135 km/h. Został ukarany mandatem w wysokości 2000 złotych i 14 punktami karnymi. Co więcej, auto trafiło na policyjny parking, a sprawa kierowcy do sądu.
Kłopoty ma też 19-latek zatrzymany w Łodzi. Na jednej z ulic patrol zauważył renault, a miernik prędkości wskazał, że w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, kierowca porusza się z prędkością 83 km/h. Finał? 2800 zł i 24 punkty.
Województwo lubuskie i Lubniewice. Przez tę miejscowość jechał 48-latek. Miał pecha, bo wpadł w oko policjantom. W miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, pędził 133 km/h. Stracił prawo jazdy, zapłacił 2500 zł kary, a na jego konto trafiło 15 punktów karnych.
Tak się spieszył do koleżanki, że zapłacił 5 tysięcy
Uwagę przykuwa także przypadek 21-latka namierzonego w Łukowie. Ale ta historia jest dłuższa od poprzednich.
Po raz pierwszy został zatrzymany na początku lutego. Drogą, gdzie można jechać maksymalnie 50 km/h, pędził swoim audi ponad 80 km/h.
– Wtedy został ukarany mandatem w wysokości 800 złotych, a na jego konto wpłynęło 9 punktów karnych – podaje policja.
Tyle że nie było to tego dnia ostatnie spotkanie 21-latka z policjantami. Po kilkunastu minutach, już w innej części miasta, młodzieniec prowadził audi, nie mając zapiętych pasów bezpieczeństwa. Wydawać się mogło, że kolejne 5 punktów karnych i stuzłotowy mandat będą dla niego przyczynkiem do refleksji. Jak się wkrótce okazało, niewiele go to jednak nauczyło.
Mężczyzna ponownie został zatrzymany. Tym razem w obszarze zabudowanym jechał z prędkością przekraczającą 120 km/h. Na dodatek znów nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
– Młodzieniec twierdził, że „spieszy się do koleżanki”. Tym razem dostał 5 tysięcy złotych mandatu, a jego konto „wzbogaciło się” o kolejne 20 punktów karnych. Młody mężczyzna od razu stracił prawo jazdy. Wkrótce starosta wyda decyzję o zatrzymaniu jego dokumentu na 3 miesiące – dodają policjanci.
21-latek zostanie też skierowany na egzamin sprawdzający.
Napisz komentarz
Komentarze