Dziś (czwartek 5 stycznia) mija czas, jaki Polska miała na wprowadzenie nowych zasad organizacji gospodarki odpadami opakowaniowymi (m.in. z folii i plastiku). Za ten brak działania rządu wszyscy zapłacimy więcej za odbiór śmieci.
Na razie trwają przepychanki
Według Komisji Europejskiej każdy Europejczyk wytwarza średnio prawie 180 kg odpadów opakowaniowych rocznie. Gdybyśmy nic z tym nie robili, to ich ilość do 2030 roku wzrosłaby o 19 proc., a w przypadku odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych nawet o 46 proc.
Dlatego KE nie chce się temu biernie przyglądać, zwłaszcza że uderza to i w środowisko, i kieszenie mieszkańców krajów unijnych. Jednym ze sposobów przeciwdziałania tym zagrożeniom jest ROP, czyli rozszerzona odpowiedzialność producentów opakowań z tworzyw sztucznych.
Polska jest jednym z ostatnich krajów, które nie wdrożyły jeszcze wymaganego w UE systemu. Bo na razie… – …trwają przepychanki między różnymi interesariuszami – powiedział Newserii Grzegorz Piotr Rękawek, dyrektor biura Stowarzyszenia Polski Recykling. – W tej chwili sytuacja wygląda tak, że dziś nikt nie jest w stanie precyzyjnie powiedzieć, kiedy to zostanie wprowadzone.
Ale uporządkujmy fakty…
Kalendarium wydarzeń
2018 rok
UE przyjmuje unijny pakiet odpadowy. Zobowiązuje to Polskę do wdrożenia rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP). Oznacza to, że firmy wprowadzające na rynek produkty opakowane m.in. w folie czy twarde plastiki powinny współfinansować ich selektywną zbiórkę, segregację i przygotowanie do recyklingu.
2019 rok
W Polsce ruszają prace nad nowym systemem. Ministerstwo Środowiska rozpoczęło konsultacje.
2022 rok
Prace utknęły, bo przygotowany przez resort klimatu i środowiska projekt ustawy ostro krytykują przedstawiciele producentów opakowań z tworzyw sztucznych.
Opracowywane przepisy zakładają wdrożenie ROP w połączeniu z systemem kaucyjnym, który ma skłonić konsumentów do oddawania zużytych opakowań do punktów zbiórek. Dodajmy, że też nie jest gotowy.
Rok wyborczy nie sprzyja środowisku
Drugą regulacją dotyczącą odpadów, której Polska nie wdrożyła w terminie, jest dyrektywa plastikowa Single-Use Plastics. Jej zadaniem jest ograniczenie produkcji i stosowania jednorazowych wyrobów plastikowych takich jak sztućce, talerze, kubki czy torby.
– W drugiej połowie grudnia 2022 roku Rada Ministrów przyjęła już projekt ustawy wdrażającej Single-Use Plastics. Jednocześnie w Sejmie wciąż dyskutowana jest kwestia systemu kaucyjnego. Te akty prawne powinny być spójne, tymczasem trochę się ze sobą nie zazębiają – zauważa Grzegorz Piotr Rękawek.
Co gorsza, mamy rok wyborczy. Oznacza to, że część tych rzeczy albo trafi do zamrażarki, albo będą tworzone na nowo.
Wszyscy dostaniemy po kieszeni
W tej sytuacji od jutra (6 stycznia) Polska będzie musiała się liczyć z kolejnymi karami, które może nałożyć na nas Komisja Europejska. Ale to niejedyne konsekwencje finansowe. Tyle że kolejne obciążą nasze kieszenie.
Otóż system ROP zakłada, że koszty gospodarowania odpadami są dzielone pomiędzy mieszkańców a producentów, którzy wprowadzają na rynek produkty opakowane w folie czy plastiki. I im więcej takich plastikowych opakowań producent wprowadza na rynek, tym więcej powinien dołożyć do zagospodarowania odpadów, które z nich powstają. Dzięki temu gospodarstwa domowe są obciążone niższymi opłatami.
Tymczasem w Polsce przez brak systemu ROP to wyłącznie gospodarstwa domowe wciąż ponoszą koszty zbiórki i zagospodarowania odpadów po opakowaniach.
Co więcej, brak ROP powoduje, że w naszym systemie gospodarowania odpadami brakuje przynajmniej 5 mld zł z tzw. opłaty opakowaniowej. Istnieje poważne ryzyko, że te koszty nadal będą przerzucane na mieszkańców poprzez obciążanie ich coraz wyższymi stawkami.
– W dłuższej perspektywie brak wdrożenia w Polsce systemu ROP może skutkować karą w postaci tego, że nadal będziemy ponosili wysokie opłaty z tytułu Plastic Levy, czyli odpadów opakowaniowych niepoddanych recyklingowi – zauważa Grzegorz Piotr Rękawek.
Obecnie budżet państwa traci z tego tytułu ok. 6 mln zł dziennie.
Napisz komentarz
Komentarze