„Waloryzacja uposażeń w służbach mundurowych podległych MSWiA wejdzie w życie 1 marca 2023 r. W ciągu 10 miesięcy funkcjonariusze otrzymają waloryzację w pełnej kwocie za cały rok.
Resort zaproponował także, żeby po 15 latach służby należność z tytułu wysługi lat wzrastała co roku o dodatkowy 1 proc. W przypadku stażu powyżej 32 lat kwota ta będzie wliczana do podstawy wymiaru emerytury mundurowej. Świadczenie to będzie powszechne, niezależne od wypłacanego już obecnie świadczenia motywacyjnego” – to fragment komunikatu biura prasowego MSWiA sprzed kilku dni.
Jest to reakcja na akcję protestacyjną mundurówki, którą zaczęły policyjne związki. Chcą podwyżki o wysokość realnej inflacji (policyjna Solidarność chce 20 proc.) i dodatku stażowego do pensji.
„MSWiA, obawiając się protestów, proponuje rozszerzenie dodatku stołecznego (dostają go policjanci z Warszawy) na straż graniczną i straż pożarną.
Przywrócony zostanie także dodatek graniczny dla funkcjonariuszy straży granicznej, pełniących służbę na wschodniej „zielonej granicy” – dodaje resort. Dodaje także, że minimalny próg dodatku funkcyjnego zostanie podwyższony do 20 proc., a to korzyść dla 10 tys. funkcjonariuszy.
Rozmowy o tych rozwiązaniach trwają i na razie związkowcy nie wycofują się z protestu.
Nawet sekretarki będą musiały składać oświadczenia majątkowe
Tymczasem na horyzoncie jest nowy kłopot. MSWiA pracuje nad przepisami, które mają uporządkować sprawy pracownicze w mundurówce. Jeden z pomysłów to obowiązek składania oświadczeń majątkowych i uzyskiwanie zgody przełożonego na podejmowanie dodatkowej pracy przez wszystkich pracowników administracyjno-biurowych. Obecnie dotyczy to tylko urzędników mianowanych i na wysokich stanowiskach w służbie cywilnej.
– Ten projekt to bubel prawny. Ta ustawa nas ubezwłasnowalnia i upokarza – powiedziała money.pl Joanna Stec-Trzpil, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Policji.
Punktuje, że będzie to naruszenie zasad Konstytucji RP i likwidacja korpusu służby cywilnej w policji. Dodaje, że nawet sekretarki będą musiały składać oświadczenia majątkowe przy podjęciu dodatkowej pracy,.
Na ponad 24 tys. pracowników zatrudnionych w policji około 30 proc. to urzędnicy korpusu służby cywilnej.
Nie będzie mandatów
To nie wszystko. Działająca w policji Solidarność zarządziła akcję, w trakcie której zamiast mandatów będą udzielane pouczenia. Chodzi oczywiście o drobniejsze przewinienia i to w przypadku, gdy winowajca wyrazi „czynny żal”. Rzecz w tym, że Solidarność w policji ma dosyć małe wpływy. Tyle że podobne decyzje podjął właśnie największy związek NSZZ Policjantów.
„(…) akcja stosowania pouczeń zamiast mandatów karnych przebiegnie pod tym samym hasłem i korzystać będzie z tej samej symboliki oraz uzasadnienia. Moment jej rozpoczęcia (1 listopada 2022 r.) zbiegnie się z rozpoczęciem akcji „Znicz”, zyskując w ten sposób większy rozgłos społeczny. Wdrażając tę formę protestu, NSZZ Policjantów chce zwrócić uwagę opinii publicznej na kwestie bezpieczeństwa zagrożone skalą zapowiadanych na przyszły rok odejść ze służby. Z informacji zebranych przez komórki kadrowe wynika bowiem, że na początku przyszłego roku szeregi policji opuścić zamierza ponaddwukrotnie więcej funkcjonariuszy i liczba ta cały czas rośnie. Na rozstanie z policją decyduje się też coraz więcej policjantów, którzy nie nabyli praw emerytalnych. Głównym powodem jest drastycznie niska waloryzacja w relacji do trzykrotnego wzrostu kosztów obsługi kredytów” – czytamy w wystosowanym komunikacie.
Przewodniczący organizacji Rafał Jankowski w specjalnym liście napisał:
„Jeśli weźmiemy pod uwagę wysokość rocznych wpływów, jakie tylko z samych mandatów policja wnosi do budżetu państwa (około półtora miliarda złotych rocznie) i porównamy je z tym, ile brakuje do podpisania porozumienia, okazuje się, że tak naprawdę spieramy się o kwotę niższą niemal trzykrotnie! To właśnie dlatego w kolejnej odsłonie naszego protestu postanowiliśmy wykorzystać element presji finansowej”.
Napisz komentarz
Komentarze