Wielu polityków w obecnym rządzie słynie z poglądów godzących w środowisko osób LGBT+. Jednym z nich jest wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. 23 października na Twitterze opublikował wpis, w którym stwierdził, że najmłodszych należy chronić przed „tęczową ideologią”. Według Kowalskiego jej negatywny wpływ prowadzi do wzrostu liczby okaleczeń i samobójstw wśród dzieci, które nagle zastanawiają się nad swoją seksualnością. Rozwiązaniem ma być specjalna ustawa.
Na wpis polityka zareagował m.in. Grzegorz Kramer, jezuita pracujący jako nauczyciel w podstawówce. Zakonnik oznajmił, że w „prawdziwej szkole” nie występuje zjawisko, o którym napisał polityk.
Zagrożeniem są... kolorowe kredki
To nie pierwszy atak Janusza Kowalskiego wymierzony w społeczność osób homoseksualnych i transpłciowych. Według polityka nawet kolorowe kredki i tornistry mogą stanowić zagrożenie, bo są symbolicznymi barwami społeczności LGBT+. Pogląd, który wygłosił w telewizji, nie pozostał bez odzewu. Polityczka Nowej Lewicy Beata Maciejewska roześmiała się i skwitowała, że w świecie Solidarnej Polski (którą reprezentuje Kowalski) wszystkie kredki powinny być tylko białe albo czarne.
„Ofensywa lewactwa”
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w trakcie przedwyborczego tournée również regularnie podsyca agresję w kierunku środowiska LGBT+. Odnosząc się do tematu, wspominał o „ideologicznym szaleństwie”, i mówił o ofensywie kulturowego lewactwa. Stwierdził, że społeczność homoseksualistów i ludzi ich wspierających prowadzi do rozbicia fundamentów naszej cywilizacji. A inni boją się otwarcie temu sprzeciwić.
Wojciech Mann, popularny dziennikarz dziś Radia Nowy Świat, tak skomentował na Facebooku homofobiczne wypady szefa PiS: Obserwuję tournée ukochanego przywódcy po swoich wybranych i na razie bezpiecznych terytoriach. Zastanawiam się kiedy w końcu przedzierzgnie się w tę wciąż przywoływaną Zosię. W pełnym makijażu, miniówce i kabaretkach może jeszcze poprawić notowania swojego panopticum.
Słowa Kowalskiego i Kaczyńskiego to tylko niektóre z homofobicznych akcentów wśród osób związanych z rządem. Na tę listę – oprócz wymienionych polityków – śmiało można wpisać również Beatę Kempę, Beatę Mazurek, Ryszarda Czarneckiego, Mariusza Błaszczaka, Andrzeja Dudę, Mateusza Morawieckiego, Przemysława Czarnka i wielu, wielu innych.
Mimo że ich wypowiedzi są powszechnie traktowane jako niekonstytucyjne, barbarzyńskie i uderzające w godność człowieka, politycy obozu rządzącego nie gryzą się w język.
Śladem Rosji?
Mowa nienawiści w Polsce wobec środowiska LGBT+ to niejako czerpanie garściami z działań Putina. Ludzie rządzący Rosją podejmują kolejne inicjatywy mające na celu napiętnowanie osób nieheteronormatywnych. Tamtejsi politycy pracują nad ustawą, która ma „ratować rosyjskie rodziny przed propagandą LGBT+”. Zakazane ma być prezentowanie informacji związanych z LGBT+ i tych mogących niejako zachęcać nastolatków do zmiany płci. Do tej puli dodano również zakaz promowania pedofilii (to zabieg, którego zadaniem jest wzmocnienie nienawistnego przekazu).
„Forsowane przepisy będą zakazywały jakiegokolwiek promowania wymienionych wyżej tematów w prasie, książkach, telewizji, kinie, internecie czy reklamach, niezależnie od miejsca ich występowania” – czytamy we Wprost.
Napisz komentarz
Komentarze