Strefa Biznesu przygotowała zestawienie produktów, które wkrótce mogą być droższe. W najgorszym wypadku – przy zbyt dużym zainteresowaniu klientów – konsumenci będą musieli zmierzyć się nawet z ich czasowym deficytem. Ten wariant Polacy przećwiczyli nie tak dawno.
Zaczęło się od cukru
Kiedy w mediach pojawiła się informacja, że spodziewane są problemy z dostępnością cukru, Polacy masowo ruszyli do sklepów. Potem przyszła kolej na ocet, a następnie na papier toaletowy. Takim zachowaniem konsumenci, kolokwialnie mówiąc, strzelili sobie w kolano. Za sprawą osób kupujących „na wszelki wypadek” ceny zaczęły szybko rosnąć.
Jak na razie, nic nie wskazuje na to, żeby w Polsce miało zabraknąć cukru. Niestety będzie drożał. Kłopoty z dostępnością lub ceną mogą dotyczyć również innych towarów.
Zgodnie z zestawieniem Strefy Biznesu teraz możemy spodziewać się podwyżek m.in. masła, mąki, śmietany, jogurtu, twarogu, mięsa, papieru toaletowego, ręczników papierowych czy chleba.
Bochenek za 17 zł?
Podwyżki cen towarów są wynikiem wielu zawirowań gospodarczych: wojny w Ukrainie czy wzrostu cen energii i nawozów. Wzrost cen zbóż to z kolei skutek m.in. pogody niesprzyjającej rolnikom.
Eksperci szacują, że na koniec roku cukier może kosztować nawet 7-9 zł za kilogram. Pesymiści twierdzą, że za chleb na stół wigilijny zapłacimy nawet 17 zł! Z kolei za kostkę masła nie mniej niż 10. Droższy jest także drób, co wynika z podwyżki cen pasz. W zapasach raczej śmiało możemy pominąć ocet. Według prognoz ten produkt nie podrożeje.
Jak oszczędzać na jedzeniu?
Można np. korzystać z rabatów. W tym przypadku konieczne jest jednak poświęcenie na zakupy nieco więcej czasu niż zwykle. Promocje oferowane przez sklepy zazwyczaj obejmują odmienne terminy i opierają się na innych zasadach.
Napisz komentarz
Komentarze