Niemal każde wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniach ze jego zwolennikami jest szeroko komentowane. Tak było, gdy prezes PiS uznał, że na świecie nie ma zbyt wielu osób mądrzejszych od niego. Tak było gdy stwierdził, że za czasów rządów PO ludzie podbierali ziemniaki dzikom. Tak też jest po środowym spotkaniu w Puławach.
Jarosław Kaczyński mówił – a jakże! – o węglu (którego nie zabraknie i który będzie tani) i o powstaniu lokali wyborczych przy kościołach. Mówił też o sieci popularnych sklepów Żabka, mającej 8 tysięcy franczyzowych placówek w całej Polsce. W 2021 roku przychody Żabka Polska wyniosły 12,4 mld zł.
– Wiecie państwo, co to jest Żabka. Te sklepy też być może zostaną odkupione. Idziemy w tym kierunku – oświadczył.
Sieć – dodajmy – ma już właściciela. Należy do funduszu CVC Capital Partners.
Nabywcą mogłaby być Krajowa Grupa Spożywcza, która powstała niedawno i na razie skupia cukrownie i młyny.
TVN24.pl poprosił fundusz CVC i sieć Żabka o komentarz do słów szefa PiS. – Relacjonowana wypowiedź nie odnosi się do żadnego konkretnego procesu z naszym udziałem, więc nie mamy podstaw do jej komentowania – poinformowało biuro prasowe sieci Żabka Polska.
Marzenie PiS: państwowa sieć sklepów
Gdyby jednak słowa prezesa potraktować poważnie, to byłaby to już kolejna próba PiS utworzenia państwowej sieci sklepów. W 2020 roku taki pomysł pod hasłem „od pola do stołu” lansował poseł PiS, obecnie wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Tłumaczył, że państwo stworzy holding spożywczy, a sieć zacznie się u rolnika, a zakończy na sklepie. Dzięki temu producent żywności otrzyma lepsze niż w komercyjnych sieciach ceny, a konsument zapłaci w takim sklepie mniej.
Pomysł upadł i Soboń szybko zaczął zaprzeczać, że w ogóle istniał. Jak widać i słychać, Jarosław Kaczyński jednak go zapamiętał.
Napisz komentarz
Komentarze