Potwierdzeniem tego prostego wniosku są – jak mówią – codzienne paragony kasowe. News4 Media zapytało w sondzie telefonicznej kilka osób z całej Polski, czy podzielają ten punkt widzenia. Oddajmy im głos…
Myślałem, że 100 zł to dużo pieniędzy. Inflacja to zmieniła
– Jeszcze kilka miesięcy temu nie brałam paragonów do domu. Zostawały w kasie. Teraz prawie wyrywam je z rąk kasjerek, żeby później pilnie je w domu przestudiować. I włos mi się jeży, bo w puli „na zakupy” zaczyna mi brakować kasy – opowiada mieszkanka Pomorskiego. – Dlatego coraz ostrzej ograniczam listę zakupów, potrzeby dzieci i dwa razy się zastanowię, zanim coś kupię. Nie czuję się z tym fajnie.
– Kilka miesięcy temu przestałam płacić za zakupy kartą, żeby odzyskać kontrolę nad swoim kontem. Łatwiej mi wtedy weryfikować listę zakupów, bo w oczach skacze mi stan konta – mówi mieszkanka Wielkopolski.
– Żona scedowała na mnie robienie zakupów, bo jestem pod tym względem jej zaprzeczeniem: niechętnie kupuję. Przyznam, że za każdym razem wizyta w kasie wpędza mnie w rozpacz. Zawsze myślałem, że 100 zł to dużo pieniędzy. Teraz wiem, że to niewiele, kiedy patrzę na to, co mam w koszu – mówi mieszkaniec Łódzkiego.
– Drożyzna jest taka, że musiałem zrezygnować z kilku „cielesnych” przyjemności, m.in. z piwa. Żona mnie o to poprosiła. Zrozumiałem. Teraz musi wystarczyć mi woda mineralna. Ale gazowana! – śmieje się mieszkaniec Warmińsko-Mazurskiego.
Co miesiąc wyższe ceny
Z szacunku GUS wynika – jak donosi RMF24 – że ceny towarów i usług konsumpcyjnych tylko w ciągu miesiąca wzrosły o 1,6 proc. Żywność i napoje bezalkoholowe są droższe rok do roku aż o 19,3 proc. i o 1,7 proc. niż przed miesiącem. Gigantycznie drożeje energia – 44,2 proc. (3,7 proc. miesiąc do miesiąca). To tylko kilka przykładów.
Były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Marian Noga, komentując doniesienia o wrześniowej inflacji, powiedział RMF FM, że jego zdaniem społeczeństwo „odczuwa inflację 10 procent większą”.
– Czyli odczuwalna inflacja to 27 proc. – podkreślił.
Najpierw pod nóż idą rozrywka, kultura i rekreacja
W tej rzeczywistości finansowej na wszystko nie wystarczy. To oczywistość. Z czego zatem Polacy rezygnują w pierwszej kolejności? Zapytali ich o to ankieterzy United Surveys sondażu zleconym przez „Dziennik Gazeta Prawna” i RMF FM.
Na pytanie, gdzie najłatwiej oszczędzić, najwięcej respondentów (19 proc.) wskazało na wydatki na rozrywkę, kulturę i rekreację. Podobny odsetek (18,5 proc.) mówi o rezygnacji z wyjścia do restauracji czy kawiarni. Podium zamykają wyjazdy wypoczynkowe (17,8 proc.). Sporo wskazań miały remont i wyposażenie mieszkania oraz bieżące kupowanie ubrań.
Inaczej te wyniki rozkładają się w podziale respondentów na sympatyków obozu rządzącego i opozycji. Ci pierwsi najpierw gotowi byliby oszczędzać na wyjazdach wypoczynkowych (24 proc. wskazań) i na ubraniach (22 proc.). Z kolei zwolennicy opozycji wskazują raczej na wyjścia do knajp (19 proc.), remont i wyposażenie mieszkania (18 proc.) oraz wydatki na rozrywkę, kulturę i rekreację (18 proc.).
Napisz komentarz
Komentarze