Przypomnijmy. Firma Berg+Schmidt z siedzibą pod Poznaniem dostarcza oleje i tłuszcze paszowe, które trafiają do karmy dla zwierząt. Te z kolei trafiają na ubój, a ich mięso do sklepów i na nasze stoły.
Onet i wp.pl ujawniły, że firma sprowadzała ze wschodu tzw. tłuszcze techniczne i to nimi mogło być szprycowane mięso. Ten wątek bada teraz prokuratura – czeka na wyniki badań laboratoryjnych.
Tymczasem sprawa ma ciąg dalszy. Jak podaje Onet, już od 2020 roku firma ściągała transporty tłuszczów, które na granicy nie musiały przechodzić kontroli weterynaryjnej. Ale gdy ładunek docierał do polskiego zakładu „zamieniał się” w dokumentacji na produkt spożywczy. Być może do takich działań dochodziło również wcześniej.
Zatrzymano już małżeństwo, właścicieli firmy.
– Zarzuty dostała także młoda laborantka pracująca w firmie. Choć formalnie nie przyznała się do winy, to potwierdziła, że w spółce dochodziło do fałszowania wyników badań. Te mówiące o obecności pestycydów w kwasach tłuszczowych były ukrywane przed producentami żywności – informuje Onet.
Wp.pl podała, że CBŚP podczas akcji zapukało do 66 zakładów należących do kilku największych koncernów produkujących m.in. pasze dla zwierząt.
– Policjanci w każdym z miejsc zabezpieczali próbki pasz, ale także dokumentację związaną z produktami, które spożywczy giganci kupowali od szerzej nieznanej spółki z Poznania – czytamy.
To afera olejowa, a nie mięsna
Do afery odnieśli się przedstawiciele Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, której zależy, żeby sprawy nie kojarzyć z polską branżą mięsną. Woli, aby aferę określać jako „olejową”.
– Przedstawiciele branży mięsnej, zarówno hodowcy, jak i producenci, stali się ofiarą tego procederu – podkreśla Wiesław Różański, prezes zarządu Unii. – Nie wiemy, jaką skalę miało to zjawisko. Z przekazanych nam informacji wynika, że śledztwo jest w toku i dopiero wtedy będziemy mogli ją poznać. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że pojawiające się w mediach zarzuty dotyczące producentów mięsa, są w chwili obecnej niepotwierdzone żadnymi dokumentami ani faktami. Winna jest tu jedna firma, która w długim okresie stosowała sfałszowane dodatki do olejów technicznych. Na pewno nie mogę zgodzić się z tym, że jest to afera dotycząca tylko polskiego drobiu. Chciałbym prosić o to, aby skupić się na prawdziwych winnych tej sytuacji.
Poznańska firma jest zależna od niemieckiej.
Ta z kolei jest częścią grupy Grupy Stern-Wywiol. W wydanym przez nią oświadczeniu, cytowanym przez InnPoland, czytamy, że firma „padła ofiarą domniemanych działań przestępczych ze strony niektórych pracowników polskiej spółki zależnej Berg & Schmidt Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu”.
I dalej: „Obecnie w spółce Berg & Schmidt Polska toczy się śledztwo prokuratorskie w sprawie podejrzenia o stosowanie w produkcji pasz dla zwierząt fałszywie deklarowanych tłuszczów płynnych. Śledztwo skierowane jest przeciwko dwóm menedżerom polskiej spółki, która zatrudnia łącznie dziesięciu pracowników”.
„Jeśli zarzuty organów śledczych zostaną potwierdzone, będzie to oznaczało, że poprzez przestępcze działanie doszło do złamania surowych wytycznych i wewnętrznych procesów kontroli jakości".
Działalność spółki Berg & Schmidt Polska Sp. z o.o została – jak to sformułowano w oświadczeniu – „zawieszona do odwołania”.
Napisz komentarz
Komentarze