W pierwszej połowie 2022 r. doszło do 9995 wypadków drogowych, o 3 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Spadła jednak liczbę ofiar śmiertelnych. W pierwszej połowie roku życie straciło 879 osób, o 10 proc. mniej niż przed rokiem.
Nikt nie ma wątpliwości, że to efekt działania nowego taryfikatora. Drakońskie mandaty sprawiły, że kierowcy zwolnili. W pierwszej połowie ubiegłego roku za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym policjanci zatrzymali 32 tys. praw jazdy. W pierwszej połowie tego roku o połowę mniej - czyli 16 tys. praw jazdy.
Jeśli dzięki wprowadzenie nowego taryfikatora o 10 proc. spadła liczba zabitych na drogach, to dlaczego tego samego nie obserwujemy w przypadku przejść dla pieszych?
Piesi przestali wchodzić wprost po koła samochodów
Według danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, które przedstawiła Interia, od 1 stycznia do 27 września tego roku na przejściach dla pieszych zanotowano:
- 1598 wypadków,
-96 ofiar śmiertelnych wśród pieszych,
- 943 rannych pieszych,
W tym samym okresie 2021 r. te same dane wyglądały następująco:
- 1320 wypadków na przejściach dla pieszych,
- 83 ofiary śmiertelne wśród pieszych,
- 1280 rannych pieszych.
Pierwszeństwo pieszego wchodzącego na przejście obowiązuje – przypomnijmy – od 1 czerwca 2021. Dlaczego zatem liczba zabitych na przejściach wzrosła? Według policji główną przyczyną tego stanu rzeczy jest nieprawidłowe zachowanie kierowców, przede wszystkim samochodów osobowych.
Z policyjnych danych prezentowanych przez Interię wynika, że od 1 stycznia do końca lipca tego roku pod kołami samochodu z własnej winy nie zginął na przejściu żaden pieszy. Dla porównania, w całym 2021 roku z winy pieszego zginęły na przejściu 4 osoby, a w 2020 roku, gdy pieszy wchodzący na przejście nie miał pierwszeństwa – 8 osób. Najwyraźniej po wprowadzeniu nowego prawa piesi przestali wchodzić wprost pod nadjeżdżające samochody.
Napisz komentarz
Komentarze