Kreatywność przemytników nie zna granic. Dla pieniędzy są w stanie znaleźć najciekawsze zakamarki, w których zamierzają przewieźć nielegalny towar. Nie udało się to kierowcy forda transita, który stawił się na odprawę celną w Grzechotkach na granicy polsko-rosyjskiej pod koniec lipca. Uwagę funkcjonariuszy straży granicznej przykuły akumulatory, które umieszczone były w części pasażerskiej pojazdu. I – jak się później okazało – był to strzał w dziesiątkę.
Kiedy celnicy zajrzeli do wnętrza podejrzanych przedmiotów, znaleźli w nich całkiem okazałą kolekcję bursztynów – od jego niewielkich, wstępnie obrobionych pod produkcję biżuterii kawałków, aż po półkilogramowe bryły.
„Największa z nieobrobionych brył bursztynu ważyła prawie 0,5 kg. To niebywały, bardzo ceniony okaz bursztynu mlecznego. Pozostałe kamienie o gładkiej, wypolerowanej powierzchni stanowiły kolekcję o różnorodnych kształtach, wykorzystywanych jako półfabrykaty kamieni jubilerskich” – czytamy w komunikacie Izby Administracji Skarbowej.
Ta sztuczka sporo będzie kosztowała nieuczciwego kierowcę. Funkcjonariusze zabezpieczyli na poczet grożącej mu grzywny 20 tys. zł. Dokładnych szacunków wartości bursztynu dokona rzeczoznawca. Dalsze czynności w sprawie przekazane zostały Referatowi Dochodzeniowo-Śledczemu Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego, a przejęty kruszec zdeponowano w magazynie Oddziału Celnego w Grzechotkach.
Zdjęcia „zatrzymanego” bursztynu w galerii.
Napisz komentarz
Komentarze