„Przypomina mi to komunę, gdy kolportaż ulotek podciągano pod paragraf o zaśmiecaniu. Zresztą we wniosku o uchylenie immunitetu nie ma mowy o tym, że zdarzenie miało miejsce w czasie protestu, jakby policja chciała to ukryć” – tak te działania komentuje sama zainteresowana: Gabriela Lenartowicz posłanka KO ze Śląska.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, uchylenia ochrony przysługującej parlamentarzystom chce policja, a sprawa zaczęła się jeszcze w 2020 roku. To był marzec i szalejąca pandemia. Władza wprowadziła wtedy restrykcje dotyczące przekraczania granic.
„Dotknęło to tzw. pracowników transgranicznych, czyli np. Polaków, którzy codziennie dojeżdżają albo wręcz chodzą do zakładów w Czechach” – podaje dziennik.
Przeciwko takim właśnie przepisom protestowała posłanka Lenartowicz. 24 kwietnia wzięła udział w proteście w pobliżu przejść granicznych w Chałupkach w powiecie raciborskim. To był spacer, a ludzie chodzili po skrzyżowaniu.
Lenartowicz weszła na przejście dla pieszych na migającym świetle zielonym. Szła po pasach jak już było czerwone. Za to właśnie policja chce ją teraz ukarać mandatem. Zgodnie ze stawkami z 2020 roku wynosi on 100 złotych.
„W sytuacji, gdy pieszy znajdzie się na pasie rozdzielczym, w momencie zmiany cyklu na sygnalizatorze świetlnym powinien wzbudzić sygnał zielony dla pieszych poprzez wciśnięcie przycisku wzbudzenia żądania sygnału zielonego dla pieszych, znajdujący się na pasie rozdzielczym przejścia dla pieszych” – gazeta przytacza pismo komendanta głównego policji Jarosław Szymczyka do Sejmu.
Dowodem w sprawie jest nagranie wideo. Posłanka wcześniej nie przyjęła mandatu. Oświadczyła, że w tym czasie wykonywała obowiązki poselskie.
Gabriela Lenartowicz
Śląska polityk; w latach 2008–2014 prezes Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, a potem członek zarządu województwa śląskiego. W 2015 roku była wojewodą śląskim. W Sejmie zasiada drugą kadencję. W wyborach w 2019 roku otrzymała 11 838 głosów.
Napisz komentarz
Komentarze