39-latek zaginął w 2019 roku i choć prowadzono szeroko zakrojone poszukiwania ostatecznie mężczyzny nie udało się odnaleźć. Niedawno zupełnie nieoczekiwanie nastąpił przełom. O sprawie napisał „SuperExpress”.
Powiedział, gdzie jest ciało
Na policję zgłosił się 41-latek, którego miano przesłuchać w związku ze złamaniem sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. W trakcie rozmowy mężczyzna stwierdził, że chce opowiedzieć funkcjonariuszom o czymś jeszcze…
„Przyznał, że pewnej czerwcowej nocy 2019 roku był świadkiem pobicia i zamordowania 39-latka, później uznanego za zaginionego. Wskazał również miejsce ukrycia zwłok” – oznajmił rzecznik prasowy policji Andrzej Borowiak. W ramach sekcji potwierdzono, że jest to ciało poszukiwanego mężczyzny.
W toku śledztwa ustalono, że z porwaniem i zabójstwem 39-latka były związane 3 osoby. Pobili oni ofiarę, skrępowali, włożyli do bagażnika, wywieźli do lasu, ugodzili nożem, a na koniec wrzucili do dołu.
Zatrzymany w dniu wyjścia z więzienia
41-latek tuż po tym, jak opowiedział o tragicznej historii, został zatrzymany. Z kolei drugi z mężczyzn mogący mieć związek z zabójstwem, 45-latek, przebywał wówczas w zakładzie karnym. Siedział za inne przestępstwo. Wolnością nie cieszył się zbyt długo – policjanci zatrzymali go w dniu jego wyjścia z więzienia. Trzeci z rzekomych oprawców, jak ustalono, zginął w wypadku motocyklowym.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności mieszkańca Piły oraz zabójstwa. 45-latek najprawdopodobniej odpowie za popełnienie przestępstwa w warunkach recydywy. Wobec obu mężczyzn sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztowania. Grozi im kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze