Obecnie poszkodowani pacjenci mogą dochodzić swoich praw w ramach jednej z 16 wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych. Ministerstwo Zdrowia planuje zastąpić dotychczasowy system innym – obsługiwanym przez specjalny fundusz kompensacyjny oraz Rzecznika Praw Pacjenta.
Zmiany są konieczne
Ministerstwo Zdrowia wskazało, że obecny pozasądowy system wymaga gruntowej zmiany, gdyż w praktyce efektywność komisji wojewódzkich – które miały odciążyć tradycyjny wymiar sprawiedliwości – okazała się niewystarczająca.
„W 2019 roku w Polsce doszło do zawarcia raptem 25 ugód, a poszkodowani pacjenci – nawet jeżeli skorzystali z trybu postępowania przed komisją – w większości i tak dochodzili potem swoich roszczeń odszkodowawczych na drodze sądowej, inicjując trwające wiele lat postępowania. Przykładowo w 2018 roku prokuratura wszczęła 2217 spraw o błędy medyczne, a do sądów cywilnych wpłynęło 857 pozwów w sprawach o naprawienie szkody wyrządzonej przez służbę zdrowia” – poinformowała Newseria.
Ustawa, nad którą trwają prace, ma przede wszystkim usprawnić i uprościć proces. W modelu, który początkowo został zaproponowany przez resort zdrowia, uwzględniono możliwość natychmiastowego otrzymania rekompensaty w określonej kwocie. Tzw. kultura „no fault” byłaby alternatywą dla często bardzo skomplikowanych, a przez to trwających dość długo, procesów z orzekaniem o winie.
Jakiś czas temu, w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej” – na który powołał się „Puls Medycyny” – minister Niedzielski zaznaczył, że to właśnie model „no fault” jest jednym z kluczowych elementów zmiany w obszarze jakości leczenia – zmiany wzbudzającej wiele dyskusji zwłaszcza wśród administracji.
Jaka będzie wysokość świadczenia?
Niedzielski powiadomił, że projekt jest już po konsultacjach i został skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów.
„W OSR ministerstwo wskazało, że wysokość takiego świadczenia kompensacyjnego wyniesie w przypadku zakażenia biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia – od 2 tys. do 200 tys. zł, zaś w przypadku śmierci pacjenta – od 20 tys. do 100 tys. zł. MZ zakłada, że w pierwszym roku na wypłatę takich świadczeń odszkodowawczych trzeba będzie zarezerwować 15 mln zł, w drugim – 30 mln, a w kolejnych – 39 mln zł” – napisano na portalu MedKurier, powołującym się na Newserię.
Luka w systemie
Choć zainicjowane przedsięwzięcie przez wielu przedstawicieli środowiska medycznego i nie tylko jest określane jako właściwy kierunek zmian, pojawił się pewien kłopot. Mianowicie w projekcie nie uwzględniono systemu „no blame”, który umożliwiłby pracownikom medycznym anonimowe zgłaszanie zdarzeń niepożądanych, jednocześnie nie narażając ich na odpowiedzialność karną. Jak zaznaczył Michał Bedlicki, zastępca dyrektora Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, „no blame” pozwoliłby na stworzenie kultury bezpieczeństwa i długofalowe rozwinięcie systemu, w którym nie tyle dąży się za wszelką cenę do ukarania winnych, ile do wskazywania błędów i umożliwienia wyciągania z nich wniosków na przyszłość.
Przewiduje się, że nowe przepisy mogą zacząć obowiązywać od 2023 roku.
Napisz komentarz
Komentarze