Jedzenie już podrożało i nadal będzie drożeć. To przez wojnę w Ukrainie, która jest „spichlerzem Europy”. Zmiany cen widać boleśnie w produktach mącznych. Ratunkiem mogłyby być obfite zbiory w Polsce. Ale dziś nikt nie może tego zagwarantować. Zwłaszcza, że na razie pola pustoszy susza.
Ziemia jak pieprz
Niech nikogo nie zmyli widok żółtych pól rzepaku. Sytuacja jest zła. IMGW raportuje, że po ciepłym i wilgotnym początku roku przyszedł gorszy okres – nasłonecznienie i silny wiatr. To sprawiło, że tzw. wskaźnik wilgotności w warstwie powierzchniowej gleby zaczął szybko spadać. W województwach:
- lubuskim,
- wielkopolskim,
- kujawsko-pomorskim,
- łódzkim
ten wskaźnik osiągnął 30 procent. Oznacza to – jak określają taki stan fachowcy – suszę glebową.
Fatalna sytuacja jest na polach rzepaku, zbóż jarych, buraków oraz kukurydzy. Rzepak, kiedy już zaczął wyrastać, nie miał odpowiedniej ilości wody. W takiej sytuacji zapewne zakończy kwitnienie wcześniej, a plony będą mniejsze. Problem widać również na polach buraków i kukurydzy.
To za mało
„Przelotne opady o niewielkim nasileniu zdarzały się, niekiedy punktowo spadło nieco więcej deszczu, tylko że to zbyt mało by zaspokoić potrzeby roślin uprawnych” – komentuje w portalu wiescirolnicze.pl Marta Ceglarek z Wielkopolskiej Izby Rolniczej. „Nawozy się nie rozpuściły i nie zostały pobrane przez rośliny – brak wilgoci. Dalszy brak opadów i pogłębianie się suszy spowoduje gorszej jakości plony nie tylko rzepaku, ale innych roślin uprawnych” – tłumaczy.
Napisz komentarz
Komentarze