Hakerzy z Anonymous zaapelowali na Twitterze: "Wzywamy tych, którzy nadal działają w Rosji – płacąc podatki do budżetu przestępczego reżimu Kremla – wycofajcie się z Rosji!". I dali firmom 48 godzin na przemyślenie sprawy i – ostatecznie – wycofanie z Rosji. Zostali zlekceważeni, więc zadziałali.
"Nestle, ostrzegaliśmy was, teraz się do was włamaliśmy. Anonymous rozliczy was z odpowiedzialności za morderstwa bezbronnych dzieci i matek. Nestle opuść Rosję" – napisał na Twitterze jeden z aktywistów grupy.
Do swojego wpisu załączył link do szczegółowych informacji o kilkunastu pracownikach koncernu. "Nestle, jeśli myślisz, że to koniec, to niestety się mylisz. To tylko rozgrzewka" – czytamy w kolejnym komentarzu.
Decyzja Nestlé o pozostaniu w Rosji oburzyła nie tylko hakerów z Anonymous, ale również zwykłych klientów na całym świecie. Dlatego w środę 23 marca firma wydała kolejne oświadczenie:
"Gdy w Ukrainie szaleje wojna, nasze działania w Rosji będą koncentrować się na dostarczaniu niezbędnej żywności, takiej jak żywność dla niemowląt i żywienie medyczne/szpitalne, a nie na osiąganiu zysku. Takie podejście jest zgodne z naszym celem i wartościami – czytamy. – (…) Zawieszamy między innymi renomowane marki Nestlé, takie jak KitKat i Nesquik. Zatrzymaliśmy już nieistotny import i eksport do i z Rosji, zaprzestaliśmy wszelkiej reklamy i zawiesiliśmy wszelkie inwestycje kapitałowe w tym kraju. Oczywiście w pełni przestrzegamy wszystkich międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję. Chociaż nie spodziewamy się, że osiągniemy zysk w kraju ani nie zapłacimy żadnych powiązanych podatków w przewidywalnej przyszłości w Rosji, wszelkie zyski zostaną przekazane organizacjom humanitarnym" – kończy swoje oświadczenie firma.
Kolejną „ofiarą” hakerów stała się sieć hipermarketów branży budowlanej Leroy Merlin. Na jednym z twitterowych kont Anonymous pojawił się wpis skierowany bezpośrednio do tej firmy.
Czytamy w nim: „Francuskie biuro Leroy Merlin sfinansowało bombardowanie swojego sklepu w Ukrainie poprzez podatki, które płaci w Rosji!”.
W konsekwencji – jaki napisali hakerzy – zginąć miał jeden pracownik, a ukraińskie biuro Leroy Merlin uruchomiło akcję mającą przekonać francuską firmę do zamknięcia sklepów w Rosji. Dodajmy, że Francuzi odcięli swój ukraiński oddział od komunikacji korporacyjnej, co już jest wydarzeniem bez precedensu. I najlepiej świadczy o tym, jak Francuzi traktuję inwazję Rosji na Ukrainę.
Oddział Leroy Merlin w Polsxce wydał oświadczenie. Czytamy w nim m.in.: "Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci obrazami zniszczeń dokonanych w miastach ukraińskich i tragedii ludzkich wynikających z tej wojny. Wczoraj do tych scen doszedł obraz zbombardowanego sklepu Leroy Merlin w Kijowie. Zginął w nim ochroniarz centrum handlowego".
I dalej": Jako pracownicy Leroy Merlin Polska, od osób pracujących w sklepach po Zarząd, w pełni solidaryzujemy się z mieszkańcami Ukrainy. Nasze serca – tak jak całego polskiego społeczeństwa – są po stronie pokrzywdzonych przez tę wojnę. Będziemy im pomagać. Będziemy zwiększać nasze zaangażowanie. I będziemy żyć w nadziei, że ta wojna się jak najszybciej skończy".
Jak zauważył "Puls Biznesu", w oświadczeniu wydanym przez polski oddział Leroy Merlin ani razu nie pojawia się słowo Rosja.
Dodajmy, że na celowniku walecznych hakerów są jeszcze takie firmy, jak Burger King, Subway, Bridgestone, Hyatt, Marriott, Chevron, Citi i Raiffeisen Bank, Auchan czy Decathlon.
Przypomnijmy, że międzynarodowa grupa hakerów Anonymous wypowiedziała Rosji cyberwojnę po jej inwazji na Ukrainę.
Napisz komentarz
Komentarze