„Tak szalony "rosyjski świat" walczy z prawdą. Rosyjskie władze za wszelką cenę chcą ukryć się przed całą rzeczywistą liczbą zabitych "wyzwolicieli". Niestety w tej podważanej wojnie jest kolejna strata wśród cywilów.... Pięć osób zginęło w wyniku ostrzału wieży telewizyjnej w Kijowie. Kolejne pięć zostało rannych” - to jeden z wpisów internetowych Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, która niekiedy co godzinę relacjonuje, co dzieje się w ukraińskich miastach.
Strażacy i ratownicy są zawsze na miejscu, w które uderzyła rakieta, albo gdzie spadła bomba. Kijów, Chersoń, Charków – niekiedy zdjęcia i filmy publikują co godzinę, bo Rosjanie ciągle ostrzeliwują ich domy. Wielu z tych zdjęć nie można pokazać, bo są zbyt drastyczne. Część jednak jest udokumentowaniem zniszczeń, wojny i pracy ratowników.
A ta polega nie tylko na gaszeniu pożarów i wyciąganiu ludzi spod gruzów. Ratownikom udało się też złapać rosyjskich dywersantów i znaki, jakie zostawiają dla rosyjskiej armii.
Napisz komentarz
Komentarze