W Polsce – przypomnijmy – kobiety mogą przejść na emeryturę po ukończeniu 60 lat, mężczyźni – 65 lat. Ale mogą nie znaczy, że muszą. I niektórzy z uprawnionych pracują dużo dłużej. A to, czyli staż pracy, przekłada się potem na wysokość ich świadczeń.
Bo żeby dostać najniższą emeryturę, mężczyźni muszą pracować 25 lat, kobiety – 20 lat. W przeciwnym razie ZUS wypłaca im niższe, czasami właśnie groszowe świadczenia.
Dodajmy jeszcze, że od marca tego roku minimalna emerytura wynosi 1878,91 zł brutto.
Najniższą emeryturę liczy się w groszach
Tymczasem z danych ZUS wynika, że w styczniu 2025 r. – jak podaje „Wprost” – ponad 435 tys. emerytów otrzymywało świadczenia niższe niż najniższa emerytura. Dwa lata wcześniej takich biedaemerytur było 365,3 tys., a w 2011 r. – zaledwie 24 tys.
Obecnie najniższa emerytura wypłacana w Polsce wynosi 2 gr. Pobiera ją mieszkanka Biłgoraja, która przepracowała zaledwie jeden dzień.
Na drugim biegunie jest najwyższa emerytura, która wynosi 48,7 tys. zł. Otrzymywał ją mieszkaniec województwa śląskiego, który przeszedł na emeryturę w wieku 86 lat. Przepracował 67 lat i nigdy nie był na zwolnieniu lekarskim.
Takie były realia polskiej transformacji
Co na to Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej? W ocenie wiceministra Sebastiana Gajewskiego to efekt tego, że te osoby – jak powiedział w RMF FM – „pracowały w formach, które nie stanowiły tytułu do ubezpieczeń społecznych, w związku z tym ta praca nie zalicza się im do stażu do emerytury minimalnej”.
I dodał, że takie były realia polskiej transformacji społeczno-gospodarczej.
Dziś szansą dla nich mogą być „świadczenia w drodze wyjątku”. Są to – jak wyjaśnił Sebastian Gajewski – emerytury lub renty przyznawane przez prezesa ZUS w szczególnych przypadkach. Na przykład gdy seniorzy nie mogą już pracować z powodu wieku lub stanu zdrowia.
Napisz komentarz
Komentarze