Sytuacja jest bardzo poważna. Szpitale i przychodnie przeżywają oblężenie. W wielu miejscowościach chory nie jest w stanie dostać się do lekarza od razu. Musi się zapisać i czekać nawet kilka dni na wizytę. Wszystko przez grypę.
Szczyt zachorowań
Zgodnie z przewidywaniami lekarzy, styczeń i luty okazały się szczytem zachorowań. Jest ich jednak dużo – więcej niż w poprzednich sezonach. A grypa to jednak groźna choroba. Od początku tego sezonu infekcyjnego przez grypę zmarło już tysiąc osób. Zgodnie z najnowszymi danymi tylko w styczniu zachorowało około 300 tysięcy osób.
Tak wielu chorych sprawia, że brakuje leków na grypę. To preparaty zawierające oseltamiwir.
240 kilometrów
Interia opisuje sytuację pani Aleksandry, która po preparat musiała jechać 240 kilometrów. Nigdzie bliżej lek nie był dostępny. - Najbliższe znalazłam w Radomiu, Starachowicach, Sandomierzu i kilku mniejszych miejscowościach. W Radomiu nie zgadzała się dawka, do kilku innych aptek nie mogliśmy się dodzwonić, więc moi bliscy pojechali do Sandomierza, tam leku było wystarczająco dużo. Wcześniej zrobiłam rezerwację telefonicznie, farmaceutka nie była zaskoczona, potwierdziła, że są duże problemy – opowiada kobieta.
Szefowa MZ jednak uspokaja. Mówi, że to przejściowy problem.
- W najbliższych dniach, już w połowie tego tygodnia, leki przeciw grypie pojawią się w aptekach. Zwróciliśmy się, z Głównym Inspektorem Farmaceutycznym, do Europejskiej Agencji Leków z prośbą, by przesunęła z innych państw do nas 100 tys. dawek – poinformowała w TVP Info ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
Warto się szczepić
Eksperci wskazują, że nadal dobrze jest się zaszczepić przeciwko grypie. Nawet jeżeli nie uchroni to przed chorobą, to pomoże łagodniej ją przejść. Jest także mniejsze zagrożenie powikłań. Tylko że szczepionek w aptekach także brakuje.
Leszczyna jednak zapowiada, że od 14 lutego w aptekach będzie można się też zaszczepić przeciw grypie.
Napisz komentarz
Komentarze