Przekroczenia uprawnień i podżeganie organów władzy samorządowej, żeby dokonały czynu zabronionego. Tak Prokuratura Krajowa ocenia działania Mateusza Morawieckiego, europosła i byłego premiera. I chce uchylenia mu immunitetu.
PiS chciał wykorzystać swoją popularność
Wiosna 2020 r. Czas pandemii koronawirusa. Zbliżał się termin wyborów prezydenckich. Ówczesna opozycja (KO) zgadzała się na to, żeby Andrzej Duda rządził dłużej, a z wyborami poczekać do czasu, aż wirus będzie mniej groźny. PiS chciał jednak wykorzystać swoją popularność i wymyślił, że przeprowadzi wybory pocztą.
Każdy z wyborców miałby otrzymać do domu tzw. pakiet wyborczy, zagłosować i go odesłać. Przedsięwzięcia na taką skalę nigdy w Polsce nie było.
I nie był to jedyny problem. Potem Najwyższa Izba Kontrola potwierdziła, że:
- wybory były organizowane bez podstawy prawnej,
- premier Morawiecki przekroczył swoje uprawnienia,
- Jacek Sasin stał za całą operacją, a wybory miała przeprowadzić nie Państwowa Komisja Wyborcza, a Poczta Polska (PP),
- bezprawny był także nakaz przekazania PP danych wyborców. Miały to zrobić samorządy.
I właśnie za te wybory prokuratura chce pociągnąć Morawieckiego do odpowiedzialności.
Zarzuty Prokuratury Krajowej
Chodzi dokładnie o przekroczenie uprawnień, kiedy nakazano Poczcie Polskiej działać w sprawie wyborów. Tak samo do przekroczenia uprawnień miało dojść, gdy Wytwórni Papierów Wartościowych zlecono wydrukowanie kart wyborczych.
Morawiecki mógł też nakłaniać samorządy do działań niezgodnych z prawem. Chodzi o przekazywanie poczcie danych osobowych wyborców. Łączy się to z kolejnym przekroczeniem uprawnień – przekazaniu oczcie przez ministra cyfryzacji danych osobowych obywateli.
„Zakres przedmiotowy tego postępowania uległ znacznemu rozszerzeniu w związku z przekazaniem przez Sejmową Komisję Śledczą do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego dalszych zawiadomień z dnia 22 października 2024 r. o możliwości popełnienia przestępstwa w procesie organizacji tych wyborów przez Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina, Artura Sobonia, Tomasza Szczegielniaka, Mariusza Kamińskiego, Jana Nowaka i Marka Zagórskiego” – podaje Prokuratura Krajowa.
I dodaje, że Morawiecki jako premier był odpowiedzialny za działalność podległych mu ministrów.
Potrzebna jest zgoda Sejmu
„Z uwagi na chroniący posła immunitet parlamentarny, wyrażenie zgody przez Sejm RP na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej za czyn ścigany z oskarżenia publicznego warunkuje możliwość przedstawienia mu zarzutu popełnienia przestępstwa opisanego we wniosku i wykonania innych czynności procesowych z jego udziałem” – wyjaśniają śledczy.
Morawiecki: Chcę być premierem
Morawiecki odniósł się do sprawy w TV Republika.
– Chętnie się zrzeknę immunitetu, ponieważ nie chcę się kryć za żadnym immunitetem – powiedział.
I tłumaczył, że zorganizowanie wyborów kopertowych odbyło się w zgodzie z Konstytucją.
– Jestem przekonany o tym, że prawda się obroni. Po prostu wykonywałem wtedy Konstytucję – dodał.
Z kolei w rozmowie z „Super Expressem” zadeklarował: – Chciałbym powrócić na stanowisko premiera Polski. To był największy honor, zaszczyt i misja, jakimi zostałem obdarzony w moim życiu. I chciałbym tę misję kontynuować.
Napisz komentarz
Komentarze