– Ostatnio byłem w galerii handlowej. W oczy rzucił mi się mężczyzna wydychający kłęby dymu. Domyśliłem się, że to e-papieros, bo przecież tradycyjnych nie można używać w takich miejscach – opowiada pan Sebastian.
I dodaje, że był tą sytuacją zdziwiony. – Sądziłem, że galerii nie można palić także e-papierosów.
Z tym jednak bywa różnie. Są urzędy, szkoły, restauracje, które wywieszają kartki zakazujące używania także elektronicznych wyrobów tytoniowych. Ale nie jest to powszechne, a polskie prawo takich rzeczy nie zakazuje wszędzie. Teraz ma się to zmienić.
Na placu zabaw, w restauracji i nie tylko
Zaznaczmy jednak, że do wprowadzenia odgórnego zakazu jeszcze daleka droga. Jednak krok w tę stronę właśnie został wykonany. Ministrowie zdrowia krajów UE przyjęli nowe zalecenia dotyczące miejsc wolnych od dymu. W tym gronie jest także Polska, która w pełni poparła przedstawione rozwiązania.
Polska Agencja Informacyjna tłumaczy, że zakaz używania e-papierosów ma być identyczny jak ten dotyczący papierosów tradycyjnych. Zakaz ma objąć „wyznaczone miejsca rekreacji na świeżym powietrzu, zwłaszcza tam, gdzie mogą przebywać dzieci, młodzież i osoby narażone”.
„Powinny one obejmować publiczne place zabaw, parki rozrywki, baseny, plaże, ogrody zoologiczne i inne podobne przestrzenie zewnętrzne” – zapisano w przyjętym dokumencie.
Na liście są także np. dachy, balkony, werandy lub tarasy barów czy restauracji.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna przypomina, że na razie polskie prawo zakazuje używania e-papierosów m.in. na przystankach komunikacji publicznej czy w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci.
Polska pracuje też nad własnym rozwiązaniem
Pod koniec października w Sejmie wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny ogłosił: „Jest gotowy projekt zakazu e-papierosów jednorazowych, który jest daleko idący i radykalny. Zakłada również eliminację z rynku wszelkich e-papierosów aromatyzowanych bez względu na formę”.
Nie podał jednak daty wejścia tych przepisów w życie.
Napisz komentarz
Komentarze