Chodzi o Jana Kanthaka, 33-letniego posła Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Pochodzący z Gdańska młody parlamentarzysta zasiada w Sejmie już drugą kadencję. Został wybrany z województwa lubelskiego. Dał się poznać jako przeciwnik LGBT.
W 2020 roku w TVN24 opowiadał: – Środowiska LGBT mają swoje księgarnie, mają swoje sklepy, mają swoje kina. Ja byłem kiedyś w San Francisco na dzielnicy Cruz i byłem świadkiem tego, jak wygląda taka dzielnica. Sklepy mięsne dla środowisk LGBT – a potem prostował, że chodziło mu o dzielnicę Castro.
Dlatego tak wielkim szokiem była historia opisana w sieci przez lewicowego działacza z Krakowa Michała Kowalówkę.
Afera z Twittera
Właśnie on w 2020, w odpowiedzi na słowa posła, w serwisie Twitter (obecnie X) napisał: „Po wstrętnych atakach J. Kanthaka wymierzonymi w LGBT+ podjąłem decyzję (nie znoszę hipokryzji i szczucia na mniejszości) o ujawnieniu faktu: przed laty w 2011 r. w Krakowie klubie Kitsch Janek – wtedy mi nieznany – wielokrotnie i obcesowo nagabywał mnie swoją ofertą seksu oralnego”.
Odbiło się to szerokim echem, a polityk zapowiedział skierowanie sprawy do sądu. Ale nie wygrał. Po dwóch latach od wpisu sąd uznał, że Kowalówka nie jest winny. Sprawa miała jednak ciąg dalszy. Teraz mamy jej finał.
Przeprosiny lewicowego działacza
„Przepraszam Pana Jana Kanthaka za nieprawdziwe oskarżenie go na portalu Twitter (obecnie X.com), że rzekomo byłem nagabywany przez niego ofertą seksu. Przyznaję, że była to nieprawda – taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Przepraszam Pana Jana Kanthaka za zniesławienie i naruszenie jego dóbr osobistych. Ubolewam, że do tego doszło. Michał Kowalówka” – to najnowszy wpis działacza lewicowego.
Przeprosiny są efektem procesu w drugiej instancji.
Napisz komentarz
Komentarze