Konferencja w Sejmie, a na nim pięcioro polityków Korony Konfederacji Polskiej, formacji Grzegorza Brauna.
– Zatrzymać inwestycję Lidla w Gietrzwałdzie (woj. warmińsko-mazurskie) – lekko podnosi głos Marta Czech, działaczka.
I tłumaczy, że chodzi o planowane w tej miejscowości centrum logistyczne sieci Lidl.
Mają być magazynowane odpady. I to w dużych ilościach
Jak mówi Czech, ta inwestycja to także „magazynowanie odpadów wytwarzanych na miejscu, a także tych przywożonych z zewnątrz”. Polityczka dodaje, że ta funkcja centrum nie jest określona wprost, „jest ukryta”.
– Za to jest szczegółowo opisana w uzasadnieniu. Co tam się kryje, co tam jest dokładnie napisane? W halach i na placach będą magazynowane odpady w ilości aż 150 tys. ton rocznie. W tym odpadów niebezpiecznych. Tych ma być 3 tys. ton rocznie – wylicza Czech.
I dlatego właśnie politycy nie chcą tej inwestycji. Zamierzają protestować przed sklepami sieci Lidl w całym kraju.
Nie może być śmieci tam, gdzie były objawienia potwierdzone przez Watykan
W tej sprawie nie chodzi jedynie o kwestie ekologiczne. Wojciech Siński z Komitetu Politycznego Konfederacji Korony Polskiej przypomina, że w Gietrzwałdzie niedaleko Olsztyna w 1877 r. miały miejsce objawienia Matki Bożej. Właśnie w Gietrzwałdzie Matka Boska „mówiła do Polaków po polsku już niemal 100 lat po utraceniu niepodległości” (wtedy w Prusach był zakazany).
Dodajmy, że objawienia w Gietrzwałdzie zostały jako jedyne w Polsce oficjalnie potwierdzone przez Watykan.
– Historia Gietrzwałdu jest bardzo bogata, a zarazem bardzo trudna, tak samo jak historia naszej ojczyzny. Na początku Prusacy zwalczali to miejsce, te objawienia, utrudniali pielgrzymom dojazd do tego miejsca, nakładali kary na duchownych, którzy tam odprawiali mszę. Później, w czasie okupacji i II wojny światowej, gdy Polacy chcieli się zebrać i uczcić rocznicę objawień – to niemieccy żołnierze otaczali miejscowość i nie wpuszczali nikogo, twierdząc, że tam jest epidemia – przekonuje działacz „od Brauna”.
Napisz komentarz
Komentarze