Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 grudnia 2024 09:51
Reklama

Niemcy wreszcie zgodziły się na ekstradycję Łukasza Ż. Taksówkarz z zakazem prowadzenie wciąż prowadził

Jeszcze w listopadzie mężczyzna ma być w Polsce. Niemieckie służby zgadzają się na ekstradycję Łukasza Ż. A policja zatrzymała kolejnego kierowcę z zakazem prowadzenia.
Jednak będzie ekstradycja.

Autor: Canva/policja

Według nieoficjalnych ustaleń Polsat News Niemcy wydadzą Polsce Łukasza Ż. Mężczyzna jest poszukiwany listem gończym po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej – podał polsatnews.pl. Do przekazania ma dojść 14 listopada.

Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej

We wrześniu, w niedzielną noc doszło do strasznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Rozpędzony VW uderzył w tył osobowego forda. Na nagranym filmie widać, że białe auto jechało z bardzo dużą prędkością. 

Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. Na miejscu zginał 37-letni ojciec, a jego żona oraz dwoje dzieci, w wieku 4 i 8 lat trafili do szpitala. Trafiła tam także młoda kobieta z VW.

Za kierownicą VW siedział Łukasz Ż., który szybko uciekł do Niemiec. I równie szybko został tam zatrzymany.

Pięć zakazów prowadzenie auta i dalej nic

Mężczyzna był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu,  za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. Po wypadku wyszło na jaw, że aż pięć razy sąd zakazywał Ż. prowadzenia pojazdów. Za łamanie tych postanowień nigdy nie poszedł do więzienia.

Od sprawy Łukasza Ż. zaczęła się w Polsce gorąca dyskusja na temat skuteczności wymiaru sprawiedliwości. W związku z tym zaczęły się prace mające wprowadzić do prawa zapis o zabójstwie drogowym. Innym pomysłem jest otwarty i ogólnodostępny w sieci rejestr osób z zakazem prowadzenia pojazdów.

Taksówkarz z zakazem prowadzenie wciąż prowadził

Tymczasem kilka dni temu po ulicznym pościgu gdańska policja zatrzymała kierowcę taksówki. Zaczęło się od tego, że patrol namierzył fotoradarem osobowego volskwagena, który jechał za szybko o 21 km/h.

Kiedy policjanci chcieli zatrzymać kierowcę, ten zaczął uciekać. W końcu na jednej ze stacji benzynowych porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo. Finalnie udało się go złapać.

Okazało się, że to 31-latek z Rumi z trzema sądowymi zakazami prowadzenia pojazdów.

Dodatkowo mężczyzna odpowie za posiadanie narkotyków znalezionych w samochodzie, a także za to, że tablice rejestracyjne WV pochodziły z innego pojazdu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

nie mam nic przeciwko 09.11.2024 12:03
A niech trzymają go na koszt niemieckiego podatnika.

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama