Klienci często nie biorą wydawanych przez sprzedawcę paragonów. I to właśnie było podstawą systemu, który wcielił w życie 18-latek pracujący w jednej z pizzerii na Pomorzu.
W przypadku transakcji gotówkowych chłopak brał sobie te paragony i na kasie fiskalnej nabijał zwrot. Tyle że pieniądze nie wracały do klientów. Trafiały do jego kiszeni.
Kamery były czujniejsze niż okradany pracodawca
Nie były to pojedyncze przypadki, ale niemal regularna działalność. Dzięki temu 18-latek przez dwa tygodnie „zarobił” 7,6 tys. zł.
Jak podaje Polsat News, kiedy szef zgłosił sprawę policji, mundurowym wystarczyło kilka dni, żeby odkryć prawdę. Cały proceder został nagrany przez kamery w lokalu.
Teraz 18-latkowi, który w pizzerii tylko praktykował, grozi do 8 lat więzienia za oszustwo.
Paragon kusi. Praktykant nie odkrył tej metody dorabiania
Takie sprawy to rzadkość, ale w Polsce się zdarzają. W 2023 roku kasjerka ze Słupska wpadła na taki sam pomysł i ukradła z kasy sklepowej 14 tys. zł.
Był też sprzedawca z Garwolina, który na paragonach zainkasował aż 90 tys. zł. I kupił sobie za to samochód.
Napisz komentarz
Komentarze