To było jedno z wyborczych haseł polityków Nowej Lewicy. Mówili, że oceny religii nie będzie na świadectwie szkolnym, a liczba takich lekcji zostanie zmniejszona.
Planem Barbary Nowackiej, ministry edukacji, jest ograniczenie takich zajęć do jednej godziny tygodniowo w 2025 roku.
Wymaga to jednak ustaleń ze stroną kościelną.
Konsultacje potrwają do 4 listopada
Komunikat Episkopatu po pierwszych spotkaniach (także dotyczących likwidacji Funduszu Kościelnego) jest oszczędny.
MEN także nie eskaluje emocji i informuje, że konsultacje potrwają do 4 listopada. Rząd ma jednak ustalony cel:
„Projekt rozporządzenia przewiduje ujednolicenie tygodniowego wymiaru godzin nauki religii i nauki etyki w publicznych szkołach, tj. oba zajęcia będą realizowane w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a także określenia warunku umieszczania tych zajęć w tygodniowym rozkładzie zajęć oraz stosowania w wypadku organizowania nauki religii poza szkołą zasad łączenia uczniów, które stosowane są w szkole”.
Religia lub etyka powinny być obowiązkowe
Abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, powiedział, że lekcje religii w szkole są ważne i są „kluczem do poznania polskiej kultury i mentalności”. Dlatego powinny być obowiązkowe.
Oznacza to, że jeżeli uczeń nie chce na nie chodzić, to powinien w tym czasie być na zajęciach z etryki.
– Jeśli rozmawiamy z ministerstwem i w grę wchodzi zmiana z dwóch godzin na jedną godzinę lekcji religii tygodniowo – mówię tu zwłaszcza o szkole średniej – to chcemy, żeby nie było tak, że młodzież idzie na lekcję religii albo w ogóle na nic nie idzie. Chcemy, żeby to była normalna lekcja, podobnie jak w krajach Zachodu – mówi arcybiskup
I dodaje: – Religia powinna być traktowana jako pełnowartościowy przedmiot, którego się uczymy i który nam ogromnie dużo daje.
Napisz komentarz
Komentarze