Branża ma potencjał do dalszego wspierania polskiej gospodarki, jednak pamiętajmy, że sama mierzy się z licznymi trudnościami, jak ogromny wzrost akcyzy i wszystkich kosztów produkcji: surowców, opakowań, paliw, energii i innych. Aby uniknąć negatywnych konsekwencji spadku rynku, piwo potrzebuje spokoju regulacyjnego – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Browarnictwo ważne dla polskiej gospodarki
Pomimo dużych wyzwań związanych z pandemią, branża piwowarska stabilizowała finanse publiczne oraz gospodarkę̨ narodową dzięki wzrostowi wpływów podatkowych. Kiedy w 2020 r. całkowite dochody budżetowe państwa zmniejszyły się o prawie 1 proc., wpływy podatkowe z browarów rosły, całościowo o 2 proc. W porównaniu z rokiem 2019 podatek akcyzowy wpłacony przez browary w 2020 r. był większy o ponad 5 proc. W przypadku VAT-u, wpływy te wzrosły o 11 proc., a podatku PIT – o 1,3 proc. r/r. Łączna suma wpływów z tytułu różnych podatków od branży piwowarskiej i jej kontrahentów wyniosła w 2020 roku aż 11,14 mld zł.
-Pandemia, szczególnie w pierwszym roku, zachwiała naszą branżą. Mieliśmy do czynienia z załamaniem optymizmu konsumenckiego i wyraźnym zmniejszeniem konsumpcji, spowodowanym ograniczeniem możliwości spotkań towarzyskich i praktycznym zanikiem konsumpcji podczas różnego typu wydarzeń masowych. Mimo to, polskie browary utrzymały łańcuch wartości oraz miejsca pracy, dając impuls do pobudzenia gospodarki - mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Generowanie pozytywnych efektów dla gospodarki odbywało się również poprzez zakupy u rodzimych dostawców. Aż 90 proc. materiałów i usług wykorzystywanych przez polskie browary pochodziło z krajowych firm. W 2020 r. browary zrzeszone w Związku Browary Polskie zakupiły od polskich dostawców towary i usługi o wartości bliskiej 4 mld zł, z czego zakupy chmielu i słodu uzyskały łączną wartość ponad 340 mln złotych. Mimo pandemii, firmy piwowarskie pozostały istotnymi pracodawcami, zatrudniając bezpośrednio 9,5 tys. osób. Z produkcją i sprzedażą piwa związane są też miejsca pracy w przemyśle lekkim, handlu, transporcie czy branży HoReCa, dlatego łączne zatrudnienie utrzymane w Polsce w 2020 r. dzięki branży piwowarskiej to aż 115 tys. miejsc pracy.
Produkując piwo, dokonując zakupów, a także wypłacając wynagrodzenia, branża piwowarska wytwarza tzw. wartość dodaną, czyli najważniejszą składową PKB. W 2020 r. osiągnęła ona poziom 18,5 mld zł - informuje Julia Patorska, Partner Associate w Deloitte.
Piwo z polskim charakterem
Zdecydowana większość, bo aż 92 proc., piwa warzonego w Polsce, trafia na rynek krajowy. Polacy przywiązani są do rodzimych, znanych marek. Zainteresowanie konsumentów polskim piwem stanowi bodziec do rozwoju browarnictwa. Nie dziwi więc, że w ostatnim czasie liczba browarów rośnie. W 2020 roku na terenie naszego kraju funkcjonowały łącznie 363 browary stacjonarne i kontraktowe, a 58 było w budowie lub w planach. Te działające – duże, regionalne i rzemieślnicze, wprowadziły na rynek aż 2071 nowych, premierowych piw.
Warzenie piwa przez polskich pracowników i z polskich surowców ma, w przypadku mniejszych browarów, szczególne znaczenie. Z jednej strony nasi piwowarzy pracują̨ w regionie, dla regionu i korzystając z regionu, z drugiej czują dumę z wpływu na dywersyfikację całego rynku - uważa Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.
Wpływ pandemii na branżę
Cieszący się stabilnością i wysokim poziomem nasycenia rynek piwa nie uniknął skutków pandemii koronawirusa. Czasowe, dwukrotne zamknięcie lokali gastronomicznych i odwołanie wydarzeń masowych spowodowały widoczne zmniejszenie konsumpcji piwa. W 2020 roku spadła ona do poziomu 93,6 litra na jednego mieszkańca, czyli najniższego od 10 lat. Równocześnie o ok. 4% zmniejszyła się produkcja piwa.
-Należy przypomnieć, że rok 2020 rozpoczął się podwyżką akcyzy o 10 proc., a dwa lata później, pierwszego stycznia bieżącego roku zaczęła obowiązywać kolejna, również 10-cio procentowa podwyżka tego podatku. Spowodowało to konieczność weryfikacji planów biznesowych w firmach piwowarskich i nie pozostaje bez wpływu na cenę chmielowego trunku na sklepowej półce - zauważa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie
Przyszłość polskiego piwowarstwa
-Patrząc w przyszłość, zamiast wzrostu produkcji piwa, należy raczej oczekiwać zmian w strukturze konsumpcji. Polacy nie będą pić więcej piwa, bo konsumpcja od kilku lat sukcesywnie spada. Możliwe jest jednak dalsze przesunięcie w kierunku piw bezalkoholowych oraz segmentu premium - Julia Patorska, Partner Associate w Deloitte
Opinia ta znajduje potwierdzenie w wynikach sprzedaży. W pierwszym roku pandemii kategoria piw 0,0% nadal się rozwijała, osiągając 5,7% wartości rynku i przekraczając po raz pierwszy 1 mld zł wartości sprzedaży.
-Pandemia w znaczący sposób wpłynęła na zachowania oraz trendy konsumenckie, w tym na zmianę zwyczajów zakupowych. Dotyczy to również branży piwowarskiej. Piwo zazwyczaj spożywane jest w towarzystwie, więc spadek rynku jest logiczną konsekwencją lockdownów i braku okazji do spotkań w gronie znajomych. Zamiast tego, zamknięci w domach Polacy częściej decydowali się na inne trunki, stąd np. obserwujemy wzrosty sprzedaży alkoholi mocnych oraz wina - zauważa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Opracowanego przez firmę Deloitte Advisory
Napisz komentarz
Komentarze