Portugalczyk, który prowadził polską reprezentację od stycznia do września 2023 roku, był najlepiej opłacanym selekcjonerem zatrudnionym przez PZPN. A także najkrócej z piłkarzami pracującym. Fernardo Santos otrzymywał co miesiąc 700 tysięcy złotych.
Ten gigantyczny kontrakt wynegocjował m.in. dzięki swojej sławie trenerskiej. Przecież odnosił sukcesy w Portugalii i Grecji. Z Polską jednak sukcesu już nie powtórzył.
To z kolei udało się Michałowi Probierzowi. Co prawda na Euro 2024 w Niemczech przegraliśmy pierwszy mecz z Holandią, ale nasi piłkarze wypadli dobrze. W piątek 21 czerwca mają szansę na zrehabilitowanie się w spotkaniu z Austrią.
Ile zarabia Michał Probierz?
Ma to być „zaledwie” 200 tys. zł miesięcznie. Paulo Sousa, który prowadził reprezentację od stycznia do grudnia 2021 r. otrzymywał z PZPN 300 tys. zł miesięcznie.
„Pierwszy strażak Rzeczpospolitej” był w porównaniu z Santosem opcją budżetową PZPN, a okazał się bardzo udaną inwestycją – piszą sportowefakty.pl.
„Probierz podpisał umowę do końca lipca 2026 r., czyli do końca mistrzostw świata w USA, Meksyku i Kanadzie. Władze związku wolały jednak dmuchać na zimne i zagwarantowały sobie pewne furtki” – informował niedawno Onet.
Ta furtka to możliwość wcześniejszego rozstania z trenerem.
Pieniądze z Euro 2024 do podziału
Probierz może też liczyć na pieniądze, która PZPN otrzymał i jeszcze może otrzymać za grę na Euro 2024. Sam awans na mistrzostwa to ok. 40 mln zł, z czego piłkarze otrzymali ok. 10 mln zł do podziału. Te pieniądze należą się także sztabowi szkoleniowemu.
Za wygrany mecz w fazie grupowej nagrodą jest 1 mln euro, za remis – 500 tys. euro, za awans z grupy – 1,5 mln euro. Jeżeli Polska przejdzie dalej, to kwoty są jeszcze większe.
- 2,5 mln euro – za awans do ćwierćfinału,
- 4 mln euro – za dojście do półfinału,
- 5 mln euro – za zajęcie drugiego miejsca
- 8 mln euro – za mistrzostwo Europy.
Napisz komentarz
Komentarze