Sprawa wyszła na jaw w 2022 roku. Chodzi o księdza Andrzeja Dębskiego z Białegostoku. To były rzecznik prasowy kurii, ale bardziej znany z występów w TVP. Prowadził m.in. program dla dzieci „Ziarno”.
Wulgarne wpisy
Wszystko to runęło kiedy okazało się, że duchowny wysyłał sms-y do młodej kobiety. Poznał ją w internecie.
30-latka otrzymywała potem m.in. takie sms-y: „Będziesz s...ką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo”.
Albo: „Będziesz pierwszą kobietą w historii wyru**aną w gabinecie metropolity białostockiego”.
Do tego były jeszcze takie nagrania: „Będę ją je...ał ostro, bardzo ostro, bardzo. Yy! Musi się wypiąć, dać mi du...y i będę ją pier...lił”.
Wśród wiadomości, jakie otrzymała kobieta, są także zdjęcia księdza z Andrzejem Dudą, pismo, jakie jeden z wiernych wysłał do kurii. Opisane są w nim seksualne nadużycia jednego z księży.
Kuria z miejsca zawiesiła księdza. Teraz decyzję w jego sprawie podjął Watykan.
Kara za sms-y. Biskup przeprasza
„Zakończyło się postępowanie w sprawie byłego rzecznika kurii. Do przeprowadzenia procesu zostali powołani sędziowie spoza archidiecezji białostockiej. Akta procesowe zostały przesłane do Stolicy Apostolskiej, która wypowiedziała się w sprawie i przesłała odpowiednie instrukcje” – napisał w oświadczeniu ks. Ireneusz Korziński, kanclerz kurii.
I wylicza kary nałożone na ks. Dębskiego.
To 4-letni zakaz publicznego podejmowania wszystkich czynności władzy święceń. Na ten sam czas ma zakaz podejmowania wszystkich czynności władzy rządzenia.
„Oprócz ww. kar, stosownie do wytycznych Dykasterii ds. Duchowieństwa, został także nałożony 2 letni karny środek zaradczy w postaci nadzoru (kan. 1339 §5)” – dodaje kanclerz.
I uzupełnia oświadczenie o zdanie: „Arcybiskup Józef Guzdek, metropolita białostocki, jeszcze raz przeprasza wszystkich za zgorszenie wywołane przez tego kapłana”.
Ksiądz też przeprasza
Sam ks. Dębski także wydał oświadczenie. Przeprasza w nim i informuje, że w „duchu posłuszeństwa” przyjmuje nałożoną karę. Tłumaczy także, że ta afera pokazała go jako człowieka „grzesznego i słabego”.
„Żałuję, że przez moje nieroztropne wypowiedzi ucierpiały także inne osoby, które serdecznie przepraszam. Tak. Zgrzeszyłem i zbłądziłem, uległem prowokacji, wdając się w wirtualną relację i popełniłem zło” – napisał duchowny.
Zaznaczył przy tym, że niektóre podawane przez media informacje są nieprawdziwe. I nigdy nie napisał niektórych przytaczanych wiadomości.
Napisz komentarz
Komentarze