Metropolita Lwowa, abp Mieczysław Mokrzycki, podczas rozmowy z Beatą Zajączkowską podkreśla, że w trudnych czasach wojny Ukraina otoczona jest łańcuchem modlitwy. „Jesteśmy bojownikami Boga, nie z karabinem w dłoni, ale z różańcem. Nie na polu bitwy, ale na kolanach przed Najświętszym Sakramentem” – mówi duchowny.
W obliczu drugiej rocznicy pełnoskalowej wojny, abp Mokrzycki przywołuje słowa Pana Jezusa, że „po owocach poznaje się drzewo”. Zauważa, że wojna rodzi nienawiść, a zamiast pokoju przynosi trwogę. Dlatego ważne jest, abyśmy przyjmowali postawę miłości i solidarności, wsparcia dla walczących i ofiar wojny.
Abp Mokrzycki opowiada o codziennym życiu w Lwowie, gdzie wciąż rozbrzmiewają syreny alarmowe, a miasto pada celem ostrzałów. Mimo trudności, Kościół stara się pomagać, organizując pomoc humanitarną, posługę kapłańską dla żołnierzy i wsparcie dla rodzin dotkniętych wojną.
W trudnych chwilach, które przynosi wojna, abp Mokrzycki zachęca do modlitwy i nadziei. Czerpie siłę z wiary i uznaje, że Opatrzność Boża nie opuszcza Ludzi. Podkreśla też, jak ważna jest solidarność z Ukrainą i jak dużo znaczy dla nich wsparcie ze strony innych wiernych, w tym również Polaków.
Warto podkreślić, że w tych ciężkich czasach, gdzie wojna zagraża życiu wielu ludzi, gesty miłości, pomoc drugiemu człowiekowi i modlitwa mogą być promieniem nadziei i siłą. Obrona wartości chrześcijańskich i jedność w modlitwie stanowią potężny oręż w walce o pokój i dobro.
Napisz komentarz
Komentarze