– Jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, to nadszedł właśnie moment na zakaz sprzedaży żywego karpia. Świat się zmienia – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, członkini Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.
I zapowiedziała, że projekt ustawy trafi niebawem do Sejmu. Przewiduje on, że sprzedaż żywych ryb będzie możliwa tylko w przypadku narybku i egzemplarzy akwariowych.
Co to oznacza w praktyce?
Że w miejscu zakupu będzie obowiązywał zakaz sprzedaży żywego karpia. Rybę będzie musiała uśmiercić przeszkolona osoba. To odpowiedź na postulaty organizacji ekologicznych, które walczą o to od lat.
– Często obserwujemy przetrzymywanie ryb w nieodpowiedniej ilości wody. Przez długie lata problemem było też noszenie przez klientów do domów karpi w workach foliowych. Na szczęście przed 2 laty główny lekarz weterynarii wydał wytyczne, zgodnie z którymi ryby należy przenosić w pojemnikach z wodą – powiedział w rozmowie z dziennikiem Cezary Wyszyński z Fundacji Viva!.
Większość Polaków jest na TAK
To nie pierwszy raz – przypomina „Rzeczpospolita” – kiedy politycy próbują zakazać sprzedaży żywych ryb. Wcześniej, za rządów PO-PSL, chcieli to zrobić posłowie Platformy Obywatelskiej. Bez sukcesu. W ubiegłej kadencji taki projekt złożyła Katarzyna Piekarska z grupą posłów KO.
Tym razem ma być łatwiej, bo w parlamencie większą reprezentację mają partie, które programowo zabiegają o wzmocnienia praw zwierząt.
Mogą w tym pomóc również nastroje społeczne. Z sondażu CBOS, które 2 lata temu opublikowała Fundacja Compassion in World Farming Polska opublikowała wyniki badania. Co z niego wynika? Że zakaz sprzedaży żywych karpi popiera ponad połowa Polaków – 59,3 proc.
– Pod wpływem tych nastrojów ze sprzedaży żywych ryb wycofały się już duże sieci handlowe. Wciąż jednak są one dostępne na targowiskach – podkreśla Cezary Wyszyński.
Co na to partia rolników?
– Ten projekt nie jest elementem umowy koalicyjnej. Przeanalizujemy go, gdy się ukaże. Na pewno jesteśmy przeciw ograniczeniu produkcji i hodowli zwierząt – powiedział Rz Miłosz Motyka, rzecznik PSL.
Również producenci ryb twierdzą, że nie byłby to dla nich specjalny kłopot.
– Sprzedaż żywych ryb jest obecnie zjawiskiem marginalnym– podkreśla Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb „Pan karp”.
A ile w tym roku zapłacimy przed świętami za karpia?
W sklepach karp żywy lub już ubity – podaje Strefa Biznesu – będzie kosztował od 25 do 30 zł za kilogram.
Za płaty, czyli najbardziej popularne części karpia, zapłacimy około 45 zł za kilogram.
Napisz komentarz
Komentarze