Nagranie zostało wykonane 21 czerwca na drodze ekspresowej nr 5. Widać na nim, jak lewym pasem trasy S5 jedzie tesla. Kierowca jadący za nią nie może jej wyprzedzić. W końcu zjeżdża na prawy pas. Przy okazji nagrywa prowadzącą elektryczne auto kobietę. Wygląda, jakby spała za kierownicą.
„Nie reagowała na żadne sygnały. Wiele samochodów przede mną i za mną wyprzedzało ja prawym pasem. Auto sobie hamowało, jak ktoś podjechał z przodu i ruszało do 120 km/h, jak tylko robiła się wolna droga” – opisał sytuację autor filmu.
Prowadziła się sama
Tesla to marka drogich samochodów elektrycznych, które potrafią prowadzić się same. To auta autonomiczne, ale pewności co do tego, że w tym przypadku kobieta spała, łamiąc tym samym przepisy (nie zachowała zasad bezpieczeństwa), nie ma.
Z nagrania rzeczywiście wynika, że doszło do dziwnej i niebezpiecznej sytuacji, ale sama Tesla przekazała policji, że w Europie nie są sprzedawane w pełni autonomiczne samochody. Nawet gdyby kobieta na chwile zasnęła, to systemy pokładowe powinny zareagować.
Tylko że takie zabezpieczenia można obejść.
Pani zza kierownicy teraz się tłumaczy
Policja zadeklarowała, że wyjaśni sprawę, jeżeli tylko zgłosi się autor filmu i wskaże konkretny odcinek S5, na którym wykonano nagranie. Tymczasem głos zabrała „śpiąca kobieta”.
Skontaktowała się z internetowym kanałem Stop Cham, żeby ostatecznie wyjaśnić sprawę.
„Nie spałam, tylko unikałam kontaktu wzrokowego, widząc, że mnie nagrywa kierowca, który przesłał powyższy filmik. Dlaczego? Ponieważ chwilę wcześniej ten sam kierowca dojeżdżał do zderzaka, świecił długimi, wyprzedzał jak wariat, po czym gwałtownie hamował, otwierał szybę, kazał otwierać swoją i wyzywał mnie od najgorszych. Ostatecznie dał się wyprzedzić i nagrał filmik...” – zaczyna swoje oświadczenie kobieta, a punktów zawartych w piśmie jest jeszcze kilka.
Sytuacja miała miejsce – jak podała kobieta – na trasie S5 między Bydgoszczą a Poznaniem. Nie jechała cały czas lewym pasem, ale tylko wtedy, gdy widziała, że następuje manewr wyprzedzania.
„W trakcie minutowego filmiku wyprzedziłem trzy tiry. Widząc tir w bliskiej odległości, nie widziałam sensu, żeby zjeżdżać na prawy pas, jadąc z maksymalną prędkością” – dodaje.
I jeszcze dostaje się autorowi filmu, który – zdaniem kobiety – obrażał ją i stwarzał niebezpieczeństwo na drodze.
„Sprawdzę jednak, czy moja tesla nie zapisała sytuacji w swojej pamięci i niewątpliwie skieruję sprawę na drogę sądową. A policji zgłoszę kwestie przekroczenia prędkości i używania telefonu” – poinformowała.
Stop Cham postanowił się jeszcze raz skontaktować z autorem filmu. Ten tłumaczy, że nie zrobił nic złego. Wyjaśnia, że kilka razy zatrąbił, ale kobieta nawet nie spojrzała.
Napisz komentarz
Komentarze