Chłopiec i jego matka znaleźli się za burtą promu płynącego z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Pierwsze ustalenia wskazywały, że dziecko nagle wypadło za burtę, a zaraz za nim do wody wskoczyła jego matka. Od razu do akcji skierowano służby ratunkowe. Po około godzinie oboje zostali wyciągnięci z wody, a statek zawrócił.
Pierwsza wersja: nieumyślne spowodowania śmierci
Chłopiec i jego 38-letnia matka trafili do szpitala w Szwecji. Dzień później Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji poinformował, że oboje zmarli.
Śledztwo prowadzi szwedzka prokuratura we współpracy z polskimi służbami. Pierwsza wersja wskazywała, że doszło do wypadku, a śledczy prowadzili postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Tak jednak było do czasu, dopóki śledczy nie zapoznali się z zapisami monitoringu z promu.
Zmiana kwalifikacji: zabójstwo dziecka, samobójstwo matki
Nie ma dokładnego opisu tego, co nagrały kamery, ale z dostępnych informacji wynika, że nie musiał to być wypadek. Na filmie widać, że dziecko nie wychyla się za poręcz. Stoi przytulony do bioder matki. Co dokładnie wydarzyło się potem, na razie zostaje tajemnicą.
Ale tajemnicą nie jest to, że prokuratura zmieniła kwalifikację czynu.
– Wszczęliśmy wstępne śledztwo, w którym kwalifikacja przestępstwa to morderstwo, ale nie ma podejrzanego. Śledztwo ma na celu próbę wyjaśnienia, co stało się na promie – podała prokurator Stina Brindmark z prokuratury w Karlskronie.
Potwierdza to rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk:
– W wyniku podjętych czynności w sprawie dotyczącej śmierci dwojga polskich obywateli aktualnie śledztwo prowadzone jest w sprawie zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę.
Napisz komentarz
Komentarze