Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 14:35
Reklama
Reklama

Wlepiają mandaty za koszenie trawy. Kary idą w tysiące

W Niemczech można dostać grzywnę 50 tys. euro, a u nas w Polsce "tylko" 5 tys. zł. U sąsiadów są konkretne przepisy dotyczące prac ogrodowych, a u nas nie, co nie oznacza, że nie ma reguł. Głośne kosiarki do trawy W Niemczech mogą być używane tylko w godzinach w godz. 9 -13 i potem 15-19 w dni robocze. Ciszej pracujące, tzw. ekologiczne, dozwolone są w godzinach od 7.00 do 20.00. Jak jest u nas?
Wlepiają mandaty za koszenie trawy. Kary idą w tysiące

Autor: iStock

Kilka kilometrów różnicy a różnice duże. 

Lepiej unikać kłopotów

Ładny trawnik przed domem to wysiłek. Wymaga solidnej pielęgnacji i koszenia. A to może nie podobać się naszym sąsiadom. W efekcie można nawet dostać mandat.

Nie ma u nas przepisów regulujących koszenie trawników. W świetle prawa trawa nie jest odpadem, ale już skoszona może być za taki uznana. Wtedy władze gminy mogą nakazać jej usunięcie. Trzeba o tym pamiętać, żeby uniknąć kłopotów. 

Trzeba wiedzieć jak

Od tego, jak często kosimy trawę, zależy jej wygląd. Specjaliści podpowiadają, żeby w sezonie robić to raz na 5-7 dni, a w czasie upałów jeszcze rzadziej.

Koszenie trawy można zacząć, gdy jest ona sucha, bo mokrej nie przytniemy równo. Warto wybierać 2-3 cm trawy przy trawnikach sportowych i 3-4 cm przy trawnikach rekreacyjnych. Nie powinniśmy jednak przycinać trawy więcej niż o 1/3 jej wysokości.

I pamiętać, że przycinanie trawy krótko nie sprawi, że więcej czasu zajmie jej odrośnięcie.

Jeśli trawa jest bardzo wysoka, to do jej ścinania lepiej podchodzić kilka razy co 2-3 dni. 

Daj żyć innym

Przepisy tego nie regulują. Z zasady robi się to rano lub po południu albo wieczorem. W ten sposób uciekamy przed najwyższymi temperaturami.

Zbyt częste koszenie trawnika może jednak przeszkadzać naszym sąsiadom. Skutkiem może być mandat wystawiony przez służby porządkowe.

Podstawą do ich wystawienia jest artykuł 51 Kodeksu wykroczeń. Mówi on, że „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

W rzeczywistości takie mandaty są możliwe, ale w praktyce zdarzają się wyjątkowo rzadko. Tym bardziej warto podchodzić do tego z głową i kulturą, żeby nie uprzykrzać życia innym. Tak jak nie chcemy, żeby ktoś robił to nam.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Mieciuch 29.06.2023 19:52
I słusznie w Nieczech bo hałasują.

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama