Z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że w 1999 roku Polacy wnieśli 1265 spraw o unieważnienie sakramentu małżeństwa. W 2006 takich spraw było już 1961. W 2010 – 2369, a w 2016 – 2628. I te liczby z roku na rok systematycznie rosną.
Dziś aż 80 proc. procesów przed sądami kościelnymi – podaje naTemat.pl – kończy się stwierdzeniem nieważności sakramentu.
Głośna sprawa Jacka Kurskiego
Swój „rozwód kościelny” z Adamem Sztabą upubliczniła Dorota Szelągowska. Taki „rozwód” mają też za sobą m.in. Cezary Pazura czy Katarzyna Skrzynecka
Chyba jednak najgłośniej było o tym za sprawą byłego już prezesa TVP Jacka Kurskiego. Chociaż polityk niemal na każdym kroku podkreślał, jak ważna jest dla niego tradycja oraz wiara katolicka, to w 2015 roku uzyskał rozwód kościelny. Swoje małżeństwo zakończył po 24 latach.
Po 5 latach od głośnego rozwodu Jacek Kurski wziął ponowny ślub. Jego drugą żoną została Joanna, która wcześniej również dostała rozwód kościelny.
Kościół rozwodów nie uznaje
Kościół protestuje jednak przeciwko określeniu „rozwód kościelny”. Jak mówi w rozmowie z naTemat.pl dr Bolesław A. Dùllek z Kancelarii Kanonicznej, samo wyrażenie jest błędne, bo Kościół rozwodów nie uznaje. Mówić możemy jedynie o orzeczeniu o nieważności.
Poza tym powód unieważnienia małżeństwa musi zostać dokładnie zbadany. Muszą zaistnieć konkretne przesłanki, które pozwolą na wydanie orzeczenia.
– Stwierdzenie nieważności oznacza, że sakrament nigdy nie zaistniał (skutek ex tunc – wstecz), natomiast unieważnienie oznaczałoby, że sakrament był ważny przez jakiś czas i dopiero od momentu jego unieważnienia stał się nieważny (skutek ex nunc – od teraz) – precyzuje dr Dùllek.
W odróżnieniu od rozwodu w świetle prawa państwowego, unieważnienie małżeństwa kościelnego wywołuje skutki wstecz. Uznaje się je za niebyłe od początku, ponieważ małżonkowie nie mieli prawa zawrzeć związku małżeńskiego i stało się ono nieważne. Dlatego mogą oni na przykład wrócić do swoich pierwotnych nazwisk.
Częściej mówi się o tym w mediach
W ostatnich latach zwiększa się liczba procesów, bo – jak mówi w rozmowie z OKO.press Piotr Szeląg, teolog, doktor prawa – rośnie świadomość, że można z tego skorzystać.
Dlatego… – Procesy o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego stają się w Polsce coraz popularniejsze. Z jednej strony śluby częściej zawierane są w sposób nieprzemyślany, z drugiej – częściej mówi się w mediach o stwierdzeniu nieważności małżeństwa i o tym, kiedy małżeństwo jest nieważne – podkreśla w rozmowie z naTemat.pl Maciej Góral, adwokat kościelny z Kancelarii Prawa Kanonicznego Dignitas.
A Piotr Szeląg dodaje: – Część wiernych chce jeszcze raz zawrzeć ślub w kościele. Część myśli w kategoriach teologicznych. A niektórzy… wiadomo, ludzie są różni.
Napisz komentarz
Komentarze