Od stycznia do września 2021 r. w statystykach policji odnotowano prawie 21 proc. więcej przestępstw (wartość towaru powyżej 500 zł) i 6 proc. więcej wykroczeń (wartość towaru do 500 zł) niż rok wcześniej. Mówiąc prościej, chodzi o kradzieże sklepowe, których w sumie było aż 18 356.
Liczba kradzieży rośnie lawinowo
Dane za ten rok są jeszcze bardziej ponure. Tylko w ciągu 6 miesięcy było aż 17 219 kradzieży. O 28 proc. więcej niż rok wcześniej. I wszystko wskazuje na to, że te liczby będą już tylko rosły.
Ofiarami złodziei stały się także stacje paliw. Ale łupem nie padają hot dogi, tylko właśnie paliwo. Ludzie podjeżdżają, tankują i odjeżdżają bez płacenia. Jak podaje Komenda Główna Policji, w pierwszej połowie tego roku liczba kradzieży na stacjach paliw była o prawie 43 proc. większa niż w tym samym okresie 2021 r.
Największy wzrost zanotowano na terenie działania katowickiej policji (ponad 20 proc. wszystkich przypadków w kraju). Mowa o kradzieżach, bo wzrost liczby wykroczeń jest jeszcze większy – aż 49 proc.
I właśnie kradzieży dotyczy sprawa, która niepokoi biznes. Jeżeli ktoś ukradnie towar warty do 500 zł, to popełnia wykroczenie. Przestępcą staje się dopiero, jak przekroczy tę kwotę. Ale polski rząd i parlament zmieniają zasady gry. Podniesienie granicznej kwoty do 800 zł jest niemal pewne. Tylko podpis prezydenta pod ustawą stoi na drodze do wejścia zmian w życie.
Straty spowodowane kradzieżami jeszcze bardziej wzrosną
Resort finansów zmianę kwoty tłumaczy inflacją i tym, że wszystko drożeje.
„W ocenie branży handlowej jest to absolutnie niedopuszczalne. Jest to de facto ukłon w stronę złodziei, który ma bardzo negatywny odbiór społeczny, nie tylko w środowisku handlowym – zwłaszcza wobec kryzysu ekonomicznego, który dotyka większość Polaków. Zwiększanie tego progu uderza w uczciwych przedsiębiorców. Już obecna kwota 500 zł jest uznawana za rażąco zbyt wysoką. Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży” – czytamy w liście Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług, Polskiej Izby Handlu, Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji oraz Rady Centrów Handlowych do prezydenta Andrzeja Dudy.
Przedsiębiorcy przekonują, że boleśnie odczują te zmiany, bo straty spowodowane kradzieżami jeszcze bardziej wzrosną. Dotknie to głównie małych przedsiębiorców, którzy na co dzień zmagają się z falą złodziejstwa.
„Mamy pełną świadomość, iż wprowadzono rejestr sprawców kradzieży, jednak kategorycznie sprzeciwiamy się wprowadzeniu takiej zmiany, ponieważ sam rejestr nie rozwiąże wszystkich problemów. Oczywistym jest, że zmiany te wpłyną na kilkukrotny wzrost strat ponoszonych przez sklepy, natomiast jest to podwyżka zysków złodziei. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby w ten sposób relatywizować kradzież” – punktują autorzy listu.
Zostali wykluczeni z konsultacji
W swoim piśmie, które trafiło już do kancelarii prezydenta, podkreślają też, że nowe prawo było uchwalane z błędami, bo organizacje podpisane pod listem nie miały okazji go skonsultować, a zgłaszane w Sejmie poprawki procedowano z naruszeniem przepisów.
„Dlatego apelujemy do Prezydenta RP o wysłuchanie głosu sektora handlowego, który szeroko reprezentują organizacje branżowe, a który nie miał żadnych możliwości konsultacji tego pomysłu na wcześniejszych etapach procesu legislacyjnego. W tej chwili zwiększeniu strat przedsiębiorców może zapobiec tylko prezydenckie veto” – apeluje biznes.
Napisz komentarz
Komentarze